Dużo szczęścia miał Jose Manuel Pinto, który już na początku spotkania wyszedł przed pole karne i zagrał piłkę ręką, czego nie zauważył sędzia spotkania. Największe pretensje miał wychodzący na czystą pozycję Roberto Soldado.
- Kiedy nasz prezydent narzeka na sędziów nikt tego nie zauważa, ale słowa Rosella wpływają na decyzję arbitrów, którzy nie gwiżdżą później ręki - przyznał po spotkaniu najlepszy strzelec Nietoperzy. Soldado wspomniał niedawną wypowiedź prezesa FC Barcelony, który nie ukrywał swojego niezadowolenia z postawy sędziów.
Szybko ze swojego zachowania wytłumaczył się golkiper Blaurgany: - Poślizgnąłem się i padłem na piłkę, którą dotknąłem pachą. Zagrałem nieumyślnie.
- Na początku spotkania było zdarzenie, którego nie widział ani sędzia boczny ani główny, ale cały stadion już tak. Jeśli coś jest nie tak, pierwsza i druga drużyna mówią o sędziach. My jesteśmy trzeci i nie będziemy mówić - zwrócił uwagę prezydent Valencii, Jose Manuel Llorente.
- Powiedziano mi, że zagrał ręką za polem karnym. Jeśli zostalibyśmy w dziesiątkę, spotkanie byłoby znacznie cięższe - przyznał Josep Guardiola.
Tymczasem w drugiej części gry arbiter słusznie wskazał na "jedenasty" metr dla przyjezdnych. Do piłki podszedł Lionel Messi i po raz siódmy w karierze nie wykorzystał tej doskonałej sytuacji. Na jego 20 strzałów z "wapna" 14 wpadło do siatki, 6 obronili golkiperzy i 1 przeleciał obok bramki.
Strzał najlepszego gracza poprzedniego roku zatrzymał tym razem Diego Alves. Brazylijczyk jest prawdziwym specjalistą od karnych - już 11 razy wygrywał te pojedynki. Według obliczeń broni on aż 58 procent jedenastek, a w swojej karierze okazał się już lepszy od Cristiano Ronaldo, Frederica Kanoute czy Fernando Llorente.
Wspomniane akcje i bramki ze spotkania Valencia CF - FC Barcelona: