Łukasz Matusiak (pomocnik Podbeskidzia): Strzeliłem dwie bramki, lecz one nic by nie dały, gdyby nie nasz bramkarz Łukasz Merda w drugiej połowie. To jemu się należą słowa uznania. Przy mojej pierwszej bramce nie dało się inaczej strzelić, wystarczyło podciąć piłkę. Udało się. Dobrze czujemy się z pozycją lidera. Co nam pozostaje? Grać i wygrywać. Nie patrzymy na to, na którym jesteśmy miejscu w tabeli, liczy się następny mecz. Odra grała głównie długie piłki. W drugiej połowie trochę osłabliśmy i opolanie przejęli na chwilę inicjatywę. Bohaterem na pewno nie jestem i nie chcę, żeby ze mnie robiono bohatera. Nigdy nie strzelałem dwóch bramek w jednym meczu. Trener kazał, żebym szukał strzału. To głównie jego zasługa, gdyż wierzy we mnie.
Sławomir Cienciała (obrońca Podbeskidzia): Z tyłu gra się tak, żeby nic nie stracić, z przodu zawsze coś się strzeli. Nie tracimy bramek i to jest zasługa całej drużyny. Na pewno przyjemne jest bycie na pozycji lidera. Ciąży na nas pewna presja, najważniejsze jest to, żeby udźwignąć tą presję i twardo ciągnąć do przodu. W pierwszej połowie lepiej gra nam się układała. W drugiej połowie jednak gdy prowadziliśmy 2:0, staraliśmy się utrzymać wynik, spokojnie prowadzić do końca i nie narażać się na niepotrzebne straty.
Marcin Brosz (trener Podbeskidzia): W tej temperaturze obydwa zespoły zostawiły wszystko na boisku. My wygraliśmy i z tego cieszymy się bardzo. Nie będę wyróżniał pojedynczych piłkarzy, bohaterem jest cały nasz zespół. Naprawdę jestem pod wrażeniem gry moich, jak i Odry zawodników.
Marcel Surowiak (obrońca Odry Opole): Zrobiliśmy dwa błędy w obronie i to się zemściło. W drugiej połowie mieliśmy stuprocentową sytuację i gdyby została ona wykorzystana, wszystko mogłoby potoczyć się inaczej. Grałem nie na swojej pozycji i w ostatnie 10 minut nie byłem w stanie nic zrobić.
Tomasz Copik (pomocnik Odry Opole): Nie jestem jeszcze gotów na grę przez 90 minut. W tym meczu po prostu daliśmy prezenty Podbeskidziu, największy taki sprawił Samba Ba przy drugiej bramce. Nie baliśmy się przeciwnika, ale dwie stracone bramki w pierwszej połowie ciężko było później odrobić, choć robiliśmy wszystko, nie mieliśmy nic do stracenia. Chcieliśmy odrobić straty i wygrać, ale się nie udało.
Andrzej Prawda (trener Odry): W pierwszej połowie zagraliśmy zbyt bojaźliwie, mając w pamięci mecz sprzed roku. Pierwszy gol w ogóle nie wiem jak wpadł, drugi był bardzo ładny, ale z kolei nie rozumiem co zrobił Samba Ba. Za drugą połowę zbieraliśmy pochwały na tle dobrego Podbeskidzia. Chcemy jak najlepiej, ale nie wychodzi, być może za kilka dni odbijemy się od dna. Szukamy przede wszystkim napastnika, robimy co możemy. Józefowicz był niegdyś świetnym dynamicznym piłkarzem, ale już trochę zatracił tą waleczność.