150 tys. miesięcznie dla Pogoni od miasta

150 tys. złotych - tyle będzie dostawać Pogoń Szczecin z magistratu co miesiąc. Prezydent Tomasz Jarmoliński był zadowolony z dotychczasowej promocji miasta przez klub i postanowił taką kwotę przekazać na bieżącą działalność. To na pewno pomoże Arturowi Kałużnemu i Grzegorzowi Smolnemu w dopięciu budżetu na poziomie 5-6 mln złotych.

- Zakończyliśmy już negocjacje z miastem. Złożyliśmy ostateczne podpisy na umowie promocyjnej. Udało nam się wynegocjować kwotę 150 tys. złotych miesięcznie. Na razie umowa została parafowana na trzy miesiące, ponieważ w dalszym finansowaniu prezydent będzie musiało uwzględnić decyzję rady miasta, a ta zbierze się w tej sprawie dopiero we wrześniu - powiedział prezes Pogoni Szczecin, Artur Kałużny. - Od samego początku twierdziliśmy, że budżet, który pozwoli nam walczyć o awans musi oscylować w wysokości 5-6 mln złotych. Według naszych informacji takimi budżetami dysponują, bądź będą dysponowały kluby, które mają takie same aspiracje jak my. Moim zdaniem to dobra kwota. Jesteśmy z niej zadowoleni. Dokładając do tego sponsorów i własne pieniądze, a także licząc na kibiców, optymistycznie patrzymy na zamknięcie budżetu.

Żeby dostać tak wysoką dotację z budżetu miasta, obaj prezesi musieli się mocno napracować. Jak sami powiedzieli, odbyli kilkanaście różnego rodzaju spotkań aż osiągnęli upragniony cel. - Negocjując z miastem, wspólnie z Grzegorzem Smolnym, wykonaliśmy dużo ciężkiej pracy, chodziliśmy do wszystkich partii politycznych, komisji sportu, odbyliśmy dziesiątki spotkań formalnych, jak i nieformalnych. Wszystko to miało na celu żeby Pogoń była ponad podziałami - mówił Kałużny. - Ten klub jest lokomotywą w Szczecinie, jeżeli ona ruszy, to jestem przekonany, że dołączą się do niej inne wagoniki w postaci klubów sportowych i będzie to z korzyścią dla sportu w Szczecinie. Oby miał rację, bo sport drużynowy w stolicy województwa zachodniopomorskiego nie ma się najlepiej. Poza Piastem, który ma walczyć o awans do najwyższej klasy rozgrywkowej i futsalowej Pogoni 04, nie ma zespołów, które mogłyby odegrać ważną rolę na arenie krajowej.

W poprzednim sezonie wśród kibiców i mediów panowało przekonanie, że nowi udziałowcy Pogoni są w klubie po to, żeby tylko wyciągnąć pieniądze z miasta i od sponsorów, zbierać laury za dobre wyniki sportowe i awans. Wiceprezes Pogoni, Grzegorz Smolny zdementował te rewelacje. - Przez cały rok spotykaliśmy się z głosami, że klub żyje wyłącznie z pieniędzy od sponsorów i miasta. Chciałbym zdementować te informacje. Dokonaliśmy bilansu, który wyraźnie pokazuje, że ja i Artur Kałużny, jako główni udziałowcy spółki, wydaliśmy więcej na klub niż miasto i sponsorzy razem wzięci - powiedział. - Udzielamy pożyczek spółce, nie wynika to z naszej złej intencji, tylko z zapisów w statucie spółki akcyjnej. To nam wiąże ręce i powoduje, że nie możemy podjąć żadnych innych działań, jak tylko udzielać pożyczek spółce. Mam nadzieję, że za jakiś czas ten zapis zostanie zmieniony. Więc nieprawdą jest, że chcemy żerować na pieniądzach od sponsorów i miasta - zakończył Smolny z wyraźną nadzieją, że więcej takie komentarze już się nie pojawią.

Komentarze (0)