Po końcowym gwizdku sędziego opiekun drużyny z Łazienkowskiej nie szukał wytłumaczenia porażki. - To był bardzo twardy mecz, obfitujący w wiele starć na pograniczu faulu. Obie drużyny były maksymalnie zdeterminowane, by to spotkanie wygrać - ocenia Maciej Skorża, trener Legii.
- Oba zespoły przyjęły nieco inną koncepcję na to spotkanie. My staraliśmy się prowadzić grę, Górnik bardziej był nastawiony na grę z kontry. Mimo to oba zespoły stworzyły sobie sporo sytuacji podbramkowych. O tym, że trzy punkty zostają w Zabrzu zaważył fakt, że Górnik swoje sytuacje potrafił wykorzystać, my natomiast je marnowaliśmy - kiwa głową szkoleniowiec stołecznej drużyny.
W trakcie meczu Skorża wielokrotnie miał pretensje do pracy arbitra. - Nie chcę winą za naszą porażkę obarczać sędziego, który nie zauważył ewidentnej ręki Nakoulmy przy przyjęciu piłki. Sędzia Musiał podjął taką, a nie inną decyzję i tak padła pierwsza bramka. Oczywiście wina leży też po naszej stronie, bo powinniśmy tę akcję wcześniej zastopować - sypie głowę popiołem coach warszawskiej jedenastki.
Skorża nie omieszkał docenić klasy Prejuce'a Nakoulmy, który w meczu z jego zespołem strzelił 7. bramkę w tym sezonie, efektownym strzałem w okienko wykańczając robiący nie mniejsze wrażenie kilkudziesięciometrowy rajd z piłką. - Nakoulma po raz kolejny udowodnił, że jest w polskiej lidze wybijającym się napastnikiem. To, że ma na koncie siedem bramek nie jest dziełem przypadku. Patrząc na grę tego zawodnika, nie mam wątpliwości, że jeszcze kilka bramek w tym sezonie dołoży, bo umiejętności ma naprawdę nieprzeciętne - mówi z uznaniem w głosie szkoleniowiec Legii.
- Dla nas to bardzo trudna do przełknięcia inauguracja, ale musimy się szybko pozbierać. Przed nami mecz pucharowy, a potem dwa bardzo ciężkie mecze wyjazdowe w lidze, które zadecydują o tym, o co będziemy w tym sezonie grali. Raz jeszcze pragnę nadmienić, że nie mam po tym meczu do nikogo pretensji. Sędziowie mecz prowadzili dobrze i ustrzegli się większych błędów. Nie będę w pracy sędziów szukał usprawiedliwień naszej porażki - puentuje Skorża.