Kamil Glik na przełomie roku został wybrany do najlepszej jedenastki cudzoziemców występujących w Serie B. Mimo to szkoleniowiec Giampiero Ventura nie obdarza 24-letniego stopera pełnym zaufaniem. Glik gra na zmianę z bardziej doświadczonym Valerio Di Cesare u boku reprezentanta Squadra Azzurra, Angelo Ogbonny. - Nasza rywalizacja jest denerwująca, bo każdy chce grać. Umiemy jednak żartować z Glikiem - wyjaśnia Włoch.
W efekcie rotacyjnej taktyki Ventury były zawodnik Palermo i Bari w 2012 roku wystąpił dotąd tylko w dwóch meczach o punkty (Torino zagrało w tym czasie 7 meczów), a poniedziałkowe spotkanie z Sampdorią (2:1) obejrzał z ławki rezerwowych.
Glik po raz ostatni wystąpił w kadrze 6 września 2011 roku w pojedynku z Niemcami. Od tego czasu Franciszek Smuda nie wysyła mu powołań, choć ma spore kłopoty z zestawieniem środka obrony, i woli testować w roli stopera Marcina Wasilewskiego. W Serie B do końca sezonu pozostało jeszcze 15 meczów. Tyle czasu ma Glik, by ponownie zwrócić na siebie uwagę selekcjonera.