Żegnaj Europo - relacja z meczu Sporting Lizbona - Legia Warszawa

Legia Warszawa - podobnie jak Wisła Kraków - pożegnała się z Ligą Europejską. Wojskowi przegrali w rewanżowym spotkaniu ze Sportingiem Lizbona 0:1 i wobec remisu 2:2 na Pepsi Arena, nie wywalczyli awansu.

Ani jednej zmiany nie dokonał Maciej Skorża w porównaniu do pierwszego meczu, który na Pepsi Arena zakończył się remisem 2:2. Znów tuż za Danijelem Ljuboją najczęściej miał grać Janusz Gol, a ostatni raz koszulkę Legii założyli Maciej Rybus oraz Marcin Komorowski. Obaj przechodzą do Tereka Groznego.

W Lizbonie Legia nie mogła zremisować 0:0 bądź 1:1, bo to promowało Sporting. Dlatego od pierwszej minuty warszawiacy ruszyli na swoich rywali. Determinacja Wojskowych mogła podobać się. Brakowało tylko sytuacji strzeleckich.

W 12. minucie z rzutu wolnego strzelał Fernandez. Bardzo niepewnie zachował się Dusan Kuciak, który wybił piłkę przed siebie. Na szczęście nie skończyło się to stratą bramki. 180 sekund później mógł paść gol dla Legii, ponieważ dość niespodziewanie w dobrej okazji strzeleckiej znalazł się Ljuboja. Serb uderzył jednak głową tuż obok słupka.

Do końca pierwszej połowy w Lizbonie niewiele ciekawego działo się. Legia miała przewagę, ale nie przekładało się to na klarowne sytuacje strzeleckie.

W drugiej części spotkania obraz gry nie ulegał zmianie. Nadal podopiecznym Macieja Skorży ciężko było oddać groźny strzał. Na boisku zaczęli pojawiać się rezerwowi. Najpierw Michał Kucharczyk zastąpił Michała Żyro. Później Rafał Wolski zmienił Jakuba Rzeźniczaka. Legia miała grać ofensywniej.

13 minut przed końcem na linii pola karnego faulowany był Wolski. Przez chwilę wydawało się, że arbiter powinien wskazać na "wapno". Telewizyjne powtórki rozwiały wątpliwości i o "jedenastce" nie mogło być mowy. Legia i tak miała świetną okazję, ale Ivica Vrdoljak uderzył nad poprzeczką.

Jak wykonać rzut wolny pokazał 6 minut przed końcem Fernandez. Jego dośrodkowana piłka z rzutu wolnego nie została przecięta przez żadnego gracza i zaskoczony Kuciak musiał wyjmować futbolówkę z własnej siatki.

Legia przegrała w Lizbonie 0:1 i mimo iż zagrała dobrze, to stworzyła zdecydowanie za mało sytuacji strzeleckich. 

Sporting Lizbona - Legia Warszawa 1:0 (0:0)
1:0 - Fernandez 84'

Pierwszy mecz: 2:2
Awans: Sporting Lizbona

Składy:

Sporting Lizbona: Patricio - Pereira, Polga, Rodriguez (72' Xandao), Insua, Carrillo (70' Capel), Carrico, Schaars, Fernandez, Izmaiłow, van Wolfswinkel.

Legia Warszawa: Kuciak - Jędrzejczyk, Żewłakow, Komorowski, Wawrzyniak, Rzeźniczak (69' Wolski), Vrdoljak, Gol (88' Hubnik), Rybus, Żyro (59' Kucharczyk), Ljuboja.

Żółte kartki: Schaars, Carrillo, Pereira, Carrico, Capel (Sporting) oraz Wawrzyniak, Rybus, Gol, Ljuboja, Vrdoljak, Jędrzejczyk (Legia).

Sędzia: Władysław Bezborodow (Rosja).

Widzów:
20144.

Komentarze (30)
avatar
smok
24.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ljuboja sam w ataku nie miał szans nic zrobić. 
Dau
24.02.2012
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
dzieki Bogu przestalem sie interesowac wszystkim co ma jakikolwiek zwiazek z pilka nozna i Polską, zenujace bedzie Euro no ale po 4 latach banicji mozna sie zawiesc jeszcze raz i jeszcze bardzi Czytaj całość
avatar
Jan
24.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zegnaj Europo - czyli powrót do domu - to przecież normalne - i tak nic się od lat się nie zmienia. Zespoły zostały sprowadzone na ziemię i znów normalka. Do tego jeszcze obciach po meczu Wisły Czytaj całość
avatar
mistrz drugiego planu
24.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Oba mecze to byla porażka ! Obejrzyjcie sobie mecz z Schalke czy z Lazio - jak grała kiedyś Wisła za Kasperczaka - a tu bezmózgi Nunez i banda kołków typu Genkov. 3 razy przysnąłem ... na 1 po Czytaj całość
olek
24.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Mecz Wisły to żenujący poziom obu zespołów. Stracony czas przed telewizorem. Legia grała w piłkę nożną ale nie strzelała goli.