Nazwiska nie grają - rozmowa z Waldemarem Sobotą, piłkarzem Śląska Wrocław

Waldemar Sobota nie mógł wystąpić w meczu Śląska Wrocław z Ruchem Chorzów, bowiem pauzował za nadmiar żółtych kartek. Na Legię Warszawa skrzydłowy wicemistrzów Polski jest już gotowy. Pytanie tylko, czy Orest Lenczyk znajdzie dla niego miejsce w podstawowej jedenastce WKS-u.

Artur Długosz: Przed wami mecz z Legią Warszawa. Ty wracasz do składu po przerwie spowodowanej nadmiarem żółtych kartek. Jakie nastawienie w zespole przed tym spotkaniem?

Waldemar Sobota: - Na pewno bojowe. Zdajemy sobie sprawę z tego, jaki to jest pojedynek, jak ważny. W mediach to spotkanie opisywane jest jako mecz sezonu. Będziemy na pewno chcieli to starcie wygrać i mam nadzieję, że tak się stanie.

Nie mogłeś zagrać z Ruchem Chorzów. Czujesz głód piłki?

- Złapałem głupią kartkę w spotkaniu z ŁKS-em. Może była ona niesłuszna, ale teraz na ten temat nie będziemy już dywagować. Miałem o tydzień dłuższą przerwę. Mam nadzieję, że w spotkaniu z Legią Warszawa dostanę szansę.

Mocno byliście rozzłoszczeni po remisie z Ruchem? Pierwsza połowa w tym meczu zapowiadała wasze zwycięstwo.

- Wiadomo, że gra się po to, żeby wygrywać. Jeżeli nie da się jednak zwyciężyć, to trzeba umieć też zremisować. Ta sztuka nam się udała.

W sparingach Waldemar Sobota strzelił trzy gole dla Śląska
W sparingach Waldemar Sobota strzelił trzy gole dla Śląska

W meczu z Ruchem w składzie Śląska zagrało trzech środkowych pomocników. Myślisz, że teraz w linii pomocy w meczu z Legią znajdzie się miejsce dla ciebie?

- Trener różnych wariantów próbował. Jak to będzie wyglądało, to na sto procent dowiemy się w dniu meczu. Do szkoleniowca należy decyzja, bo to on dokonuje wyboru.

Oglądałeś meczu Sportingu Lizbona z Legią Warszawa?

- Oglądałem.

I jak ci się Legia podobała?

- Na pewno wypadli dobrze w tym dwumeczu. Wydaje mi się, że w czwartek zadecydowało to, kto jako pierwszy strzelił bramkę. Gdyby Legia pierwsza zdobyła gola, to oni by awansowali dalej. Stało się odwrotnie. Mimo wszystko uważam, że Legia nie musi się tych pojedynków wstydzić.

Novo, Ljuboja - nazwiska, które jak na polską ligę robią wrażenie. Co prawda nie wiadomo, czy Hiszpan zagra, ale i tak Legia ma kim straszyć w ofensywie. Do tego dochodzi jeszcze Ismael Blanco.

- Na pewno robi to wrażenie, ale jednak nazwiska nie grają. Na boisku jest jedenastu na jedenastu, a nawet i więcej, jeżeli dokonane zostaną zmiany. Wszystko zależy od dyspozycji dnia. W niedzielę rozstrzygnie się która drużyna jest lepsza.

W niedzielę dojdzie do spotkania, które może zadecydować o mistrzostwie Polski?

- Wydaje mi się, że nie. Jest to dopiero początek rundy. Po meczu z Legią czeka nas jeszcze dużo pojedynków, a więc sądzę, że to nie będzie decydujący mecz.

Ale ewentualne zwycięstwo na psychikę chyba podziała?

- Morale zwycięzcy tego pojedynku będzie na takim stopniu, że w kolejnych spotkaniach może pokusić się o następne wygrane.

Jesienią Sobota był kluczową postacią w zespole WKS-u
Jesienią Sobota był kluczową postacią w zespole WKS-u

Byłeś trochę smutny, może rozczarowany tym, że po debiucie w reprezentacji nie dostałeś teraz powołania na mecz z Portugalią?

- Przede wszystkim byłem zadowolony z tego, ze pojechałem na grudniowe zgrupowanie. Wydaje mi się, że tam zaprezentowałem się nie najgorzej. Myślę, że z podniesioną głową mogę patrzeć na to, czego tam dokonałem. A to, że teraz nie dostałem powołania - no cóż, taką trener podjął decyzję i należy ją uszanować.

Wasz trener Orest Lenczyk mówi, że Stadion Miejski to nie jest jeszcze stadion Śląska. Czego potrzeba, aby nim został?

- Przede wszystkim zwycięstw. Rozegraliśmy tam kilka pojedynków i tylko raz udało nam się tam wygrać. Myślę, że jeżeli będziemy zwyciężać w kolejnych spotkaniach to wtedy będzie można powiedzieć, że jest to nasze szczęśliwe miejsce.

Źródło artykułu: