Po remisie 1:1 z Ruchem Chorzów piłkarze Śląska Wrocław w niedzielę zmierzą się z Legią Warszawa. To spotkanie będzie bardzo istotne dla układu tabeli. - Po tym meczu zostanie jedenaście spotkań. Wiadomo, że to bardzo ważny mecz. Można powiedzieć, że wygrana w nim daje chyba taki już kapitał. Przegrana nie pozbawia nas dalszych szans. To ważne, prestiżowe spotkanie, które dobrze byłoby wygrać - mówi w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Łukasz Madej.
Wrocławianie muszą też uważać na Polonię Warszawa, która nie zamierza rezygnować z walki o mistrzostwo Polski i do lidera T-Mobile Ekstraklasy traci już tylko cztery punkty. - Będziemy musieli patrzeć na tą nieszczęsną Polonię, która cztery punkty straty już ma do nas. Trzeba uważać na wszystkich. Polonia gra teraz mecz z Widzewem i podejrzewam, że wygra to spotkanie. Z Legią trzeba będzie zwyciężyć - podkreśla pomocnik wicemistrzów Polski.
Madej komplementuje jednak najbliższego rywala Śląska, Legię Warszawa . Dla piłkarza zielono-biało-czerwonych drużyna z Warszawy zrobiła bardzo dobre transfery, a przeciwko Sportingowi Lizbona w Lidze Europejskiej pokazała się z bardzo dobrej strony. - Uważam, że Legia ze Sportingiem rozegrała bardzo dobre spotkanie. Widać w tej drużynie jakość, pomysł na grę. W meczu z nami będą wzmocnieni. Przyszli do nich zawodnicy, którzy - można powiedzieć - są w sezonie, grali w lidze hiszpańskiej i innych rozgrywkach. Myślę, że Legia zrobiła świetny interes sprzedając zawodników. Zarobili dużo pieniędzy i jeszcze pozyskali nie gorszych piłkarzy od tych, którzy byli, aczkolwiek Legia w swoim składzie miała znaczących graczy. Uważam jednak, że to dobre ruchy. Zarobili kupę pieniędzy, a wzmocnili się bardzo ciekawymi piłkarzami - zaznaczył Madej. Zimą z zespołu prowadzonego przez Macieja Skorżę odeszli Ariel Borysiuk, Maciej Rybus i Marcin Komorowski.
Zespół z Warszawy wzmocnili natomiast Nacho Novo oraz Ismael Blanco. - Uważam, że lepiej kupić jednego bardzo dobrego piłkarza niż trzech słabych. Legia takie zakupy robi. Widać myśl w transferach w tej ekipie. Trzeba tylko im przyklasnąć. Zobaczymy co ci piłkarze pokażą - skomentował Madej.
W zimowym okresie przygotowawczym trener Śląska, Orest Lenczyk zmienił taktykę WKS-u. Wrocławianie już w potyczce z Ruchem zagrali z trzema nominalnymi środkowymi pomocnikami. W podstawowej jedenastce zabrakło miejsca dla skrzydłowych. - Trener zmienił taktykę. Zobaczymy czy to wyjdzie na dobre. Okaże się w praniu. Na razie mamy punkt. Zobaczymy jak to dalej będzie, jak to będzie funkcjonowało. Podjął trener ryzyko, że zmienił taktykę, gdy drużyna przewodziła w tabeli. Trzeba się z tym pogodzić. To szkoleniowiec jest odpowiedzialny za wyniki drużyny - powiedział Madej.
Pomocnikowi Śląska latem kończy się kontrakt z klubem z Wrocławia. Jak dalej potoczą się jego losy? Czy umowa zostanie przedłużona? - Powiem tak - jakiś sygnał z klubu był. Tak naprawdę chyba trener decyduje o tym, kto przedłuża umowę, a kto nie. Trener na ten moment gdzieś tam nie dał jakiegoś sygnału. O moją osobę trzeba się zapytać szkoleniowca - podsumował Łukasz Madej.