Pod wodzą Jose Marii Bakero piłkarze nie musieli się zbytnio przemęczać. Mieli sporo wolnego, a treningi też nie były zbyt intensywne. Nawet zimowy okres przygotowawczy był wyjątkowo lekki i przyjemny. Lechici rozegrali sporo meczów sparingowych, a treningów nie było zbyt wiele jak na przygotowania do sezonu, gdzie zazwyczaj ciężko się pracuje.
Mariusz Rumak, dotychczasowy asystent Hiszpana, postanowił to od razu zmienić. - W tym tygodniu czeka nas mnóstwo pracy. Już zaplanowaliśmy dodatkowe treningi - mówił nowy trener Kolejorza i słowa zamienił w czyny.
W poniedziałek lechici trenowali we Wronkach. Spędzą tam również wtorek, gdzie odbędą dwa treningi, a w międzyczasie zjedzą razem obiad. Na środę zaplanowano jedne zajęcia w Poznaniu, a dzień później znów na piłkarzy czekają dwa treningi. Nieco luźniejszy będzie piątek, gdzie część zawodników będzie mogła odpocząć, a reszta zjawi się na treningu wyrównawczym. Ponieważ Kolejorz swój mecz z Górnikiem Zabrze rozegra dopiero w poniedziałek, to nawet weekend będzie pracowity. Sztab szkoleniowy zaplanował po jednym popołudniowym treningu zarówno w sobotę, jak i niedzielę.
Za kadencji Bakero Lech nie trenował tak często. Teraz piłkarze będą musieli przyłożyć się do zajęć, aby wyjść z kryzysu. Czy 34-letni szkoleniowiec poprowadzi poznaniaków do zwycięstw - pokaże czas.
Lech bierze się do pracy
Jedną z pierwszych decyzji podjętą przez Mariusza Rumaka jest zwiększenie liczby treningów. Nowy trener Lecha Poznań zdaje sobie sprawę, że w ostatnim czasie piłkarze mieli zbyt lekkie życie i trzeba to zmienić.