Do kontuzjowanych już wcześniej Radosława Sobolewskiego, Rafała Boguskiego, Michała Czekaja i Michaela Lameya po ostatnim spotkaniu z Lechią Gdańsk doszedł Maor Melikson, a w środę rozchorował się Cwetan Genkow. Do tego odsunięty od zespołu jest Patryk Małecki. Na szczęście dla opiekuna mistrzów Polski żaden z jego podopiecznych nie musi pauzować za kartki.
- Na pewno mamy bardzo dużo problemów i jest to dla nas bardzo trudna sytuacja. Mieliśmy kłopoty z Meliksonem, teraz chory jest Genkow. Trzech zawodników ma drobne urazy, ale mam nadzieję, że będą w stanie zagrać - mówi Probierz. - Genkow ma gorączkę i jego występ graniczy z cudem. Jeśli chodzi o Meliksona, to się dopiero okaże. Jeśli chodzi o blokady, to jestem ostatnim, który na taki ruch się zdecyduje. Dla mnie zdrowie zawodnika jest najważniejsze. Zostało nam do końca sezonu wiele spotkań: 10 w lidze, co najmniej 2 w Pucharze Polski i zrobimy wszystko, żeby był do naszej dyspozycji w tych meczach - dodaje szkoleniowiec Wisły.
W swoim debiucie na ławce trenerskiej Białej Gwiazdy przeciwko Lechii Probierz zdecydował się na grę dwójką napastników i obok Genkowa postawił też na Dudu Bitona. Absencja Bułgara burzy ten plan, ponieważ jedynym zdrowym napastnikiem w kadrze Wisły obok Izraelczyka jest nieopierzony 20-letni Michał Szewczyk. - Noc jest długa i coś można wymyślić. Już kiedy w środę dowiedziałem się o chorobie Cwetana, obmyśliłem sobie jakiś plan - przekonuje Probierz.
Swoje problemy kadrowe ma też Kolejorz, ale trener Wisły spodziewa się, że trener Mariusz Rumak nie będzie w tak ważnym spotkaniu oszczędzał wracających po urazach Rafała Murawskiego i Grzegorza Wojtkowiaka: - Rafał na pewno zagra. Nie wierzę w to, że trener na niego nie postawi. Trener Rumak zdaje sobie sprawę z tego, że dla Poznania to nie jest mecz z kategorii "taki sobie", tylko jeden z najcięższych. Na pewno zapamięta ten debiut do końca życia. Wojtkowiak ma lekki uraz, ale jestem pewien, że rzucą wszystko na szalę.
- W tej sytuacji, kiedy mamy dużo problemów, kiedy są kontuzje, ważne jest, żeby na stadion przyszło jak najwięcej kibiców, bo wiem, że tu w Krakowie ich wsparcie zmieniało oblicze meczu. Trzeba wziąć kuzyna, wujka, żeby zapełnić ten stadion. To bardzo ciężkie spotkanie i zależy nam na wsparciu kibiców - apeluje Probierz.