Odmieniona Stalówka?

Piłkarze Stali Stalowa Wola wygrali na wiosnę po raz drugi. Tym razem podopieczni Mirosław Kality odprawili Stal Rzeszów. Wydaje się, że zielono-czarni przy takiej dyspozycji mogą jeszcze powalczyć o awans.

Sobotnia konfrontacja ze Stalą Rzeszów zakończyła się skromną wygraną zielono-czarnych. Stalowcy powinni i mogli zwyciężyć znacznie wyżej. Problem w tym, że nie wykorzystali kilku bardzo dobrych okazji. Większość z nich zmarnował Wojciech Białek. - Miałem kilka sytuacji. Mogłem zdobyć gola. Niestety nie udało się. Tak to jest czasem, że nawet bardzo klarownych okazji nie udaje się wykorzystać. Żałuję, że nie wykorzystałem ich. 1:0 to najmniejszy wymiar kary dla Stali Rzeszów. Zagraliśmy z ambicją i wolą zwycięstwo. Po to wychodzimy teraz na boisko, aby w każdym z pojedynków sięgać po komplet oczek. Mam nadzieję, ze tak będzie do końca sezonu - stwierdził w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl napastnik Stalówki.

Białek jesienią w potyczce z KSZO Ostrowiec Świętokrzyski zmarnował również kilka okazji na gola. Wtedy mecz zakończył się bezbramkowym remisem, który przy wycofaniu się rozgrywek tej ekipy okazuje się bardzo bolesny, bowiem dwa oczka więcej dałyby znacznie większą nadzieję na awans. - Dla mnie to była taka powtórka z jesieni. Teraz jednak trafiałem przynajmniej w bramkę, a z KSZO niestety się ta sztuka nawet nie udawała. Mam nadzieję, że w następnym meczu będzie lepiej. Co do awansu, to zobaczymy jak to będzie. Zostało nam jeszcze kilka potyczek do rozegrania. Do dopiero nasz drugi mecz. Zobaczymy jak to się wszystko ułoży po pięciu spotkaniach. Wiosna na razie jest dla nas udana - dodał Białek.

Szkoleniowiec Stalowców Mirosław Kalita ocenił jednak występ napastnika ekipy ze Stalowej Woli pozytywnie. Zaznaczył jednak, że Białek ma spore problemy ze skutecznością, ale potrafi się znaleźć w dogodnej sytuacji bramkowej. - Białek wykonał swoją pracę. Wiadomo, że napastnika rozlicza się ze strzelonych goli. Myślę, że napsuł sporo krwi stoperom Stali Rzeszów. Nie można mówić, że to był jego słaby występ. Jestem zadowolony z jego gry. Problemem Wojtka od zawsze była skuteczność. Podejrzewam, że u 30-latka będzie trudno to zmienić. Mogliśmy spokojnie obserwować zawody od 60. minuty mając wynik 3:0. Niestety taka jest piłka. W bramce stoi bramkarz, zawodnik jest zmęczony, albo ma piłkę nie na tej nodze. Jest mnóstwo czynników, które decydują o tym, czy piłka wpadnie do siatki czy też nie - stwierdził Kalita.

Stalowcy podkreślają, że wiosną wychodzą na boisku w jednym celu - zwyciężać w każdej potyczce. Nikt nie mówi o awansie, który przed rundą wiosenną był praktycznie niemożliwy do zrealizowania. Wygrane ze Stomilem Olszyn i Stalą Rzeszów są jednak sygnałem, że Stalówka może jeszcze sporo namieszać w rozgrywkach. - W każdym pojedynku walczymy o zwycięstwo. A jak się nasze losy potoczą to się okaże. Jest jeszcze kilka gier do rozegrania - powiedział strzelec zwycięskiego gola w pojedynku ze Stalą Rzeszów Michał Czarny.

Komentarze (0)