W 2012 roku w meczach ligowych piłkarze Śląska Wrocław zwyciężyli zaledwie raz - z ostatnią w tabeli Cracovią. Wiosną podopieczni Oresta Lenczyka prezentują się fatalnie i punkty tracą gdzie tylko mogą. W niedzielę wicemistrzowie Polski przegrali w Warszawie z Polonią. - Trudno powiedzieć coś dobrego o naszej grze, wynik nie jest wymarzony, chcieliśmy ugrać zdecydowanie więcej. Może to dziwnie zabrzmieć, ale pierwsza bramka nas podłamała. Potem wpadły jeszcze dwie i Polonia niestety nas rozgromiła - skomentował po tym spotkaniu Waldemar Sobota.
Śląskowi w tym roku wyraźnie nie idzie. Wicemistrzowie Polski zdobyli zaledwie pięć punktów - trzy za zwycięstwo z Cracovią oraz dwa za remis z Ruchem Chorzów i Widzewem Łódź. Po porażce w Warszawie zielono-biało-czerwoni byli jednak wyraźnie załamani. - Pierwsze minuty nie zapowiadały tego wysokiego wyniku, bo utrzymywaliśmy się przy piłce, ale z drugiej strony nic z tego nie wychodziło. Nie stwarzaliśmy sytuacji, a nasze ataki były rozbijane w okolicach pola karnego. Trzeba wziąć się w garść, mam nadzieję, że jeszcze nic nie jest stracone. Gorzej już być nie może, musi być lepiej - podkreślił Łukasz Madej.
- Jest jeszcze kilka kolejek, ale jednocześnie jest ich coraz mniej i na pewno z taką formą ciężko będzie cokolwiek zdziałać. Mam nadzieję, że przełamiemy się w kolejnym spotkaniu, ale nie będzie łatwo, bo po prostu nie ma łatwych meczów - podsumował natomiast Przemysław Kaźmierczak.