Główny arbiter podjął kilka kontrowersyjnych decyzji podczas tego spotkania. Większość żółtych kartek pokazał miejscowym zawodnikom, a także częściej odgwizdywał przewinienia gospodarzy. Wzburzyło to uważanego za dobrodzieja w Stróżach Stanisława Koguta, pomagającego klubowi senatora z ramienia partii Prawo i Sprawiedliwość - Idźże ty matole! Z Warszawy palant! Ty złodzieju punktów Kolejarza! Gnoje warszawscy! Przyjechali chamy gwizdać pod GKS! Sędzia, ty dziadygo! Za co szmaciarzu dajesz kartkę? Za to, że krzyczą z Katowic? - takich zwrotów w kierunku sędziów używał rozwścieczony wiceprezes Kolejarza. Wszystko to przy wyraźnej aprobacie, a wręcz aplauzie miejscowej publiczności, która w podobny sposób wyrażała emocje.
Od senatora oberwało się również Rafałowi Górakowi, żywiołowo reagującemu na boiskowe wydarzenia. Spacerujący obok ławki rezerwowej swojego zespołu trener wzbudził złość Stanisława Koguta. - Ty kretynie! Do budy wejdź! Gówno się na piłce znosz, ino drzesz się tu. Kibicom zakłócasz spokój. Co, kupiliście mecz?! - wrzeszczał senator w trakcie drugiej połowy.
Po zakończeniu spotkania, szkoleniowiec GieKSy wyraził swoją negatywną opinię na temat zachowania senatora wobec jego osoby. - Jestem pierwszy raz gościem w Stróżach i miałem możliwość odczucia specyfiki tego terenu. Z mojej strony wywołuje to olbrzymie oburzenie. To uwłacza naszej godności. Jest okres świąteczny, a człowiek który, jak rozumiem, tutaj rządzi i dzieli robi z tego meczu nikomu niepotrzebne jakieś dziwne przedstawienie - powiedział Górak.
Po końcowym gwizdku i obronie remisu przez grających w osłabieniu gospodarzy, senator ze swoim wyrażaniem niezadowolenia przeniósł się z trybun do budynku klubowego. Tam postanowił w kilku zdaniach zwrócić się do dziennikarzy. - Może nareszcie pokażecie, co wyprawiają sędziowie. A jak nie, to klub wycofam. To samo było dzisiaj na Termalice. Bo mały klub, to Termalicę załatwił sędzia. Byłem na tym meczu i widziałem. Lepsi byli, Termalica. O trzy klasy - wykrzyczał Kogut do czekających na konferencję prasową przedstawicieli mediów.
Główny bohater całego zajścia nie widzi w swoim zachowaniu niczego niestosownego, ale wypowiada się już w sposób bardziej powściągliwy. - Nikogo nie obraziłem. Słowa na „k” lub „ch” nie padły, a na temat pracy sędziego nie będę się wypowiadał, ale wydaje mi się, że Polski Związek Piłki Nożnej powinien się przyjrzeć temu meczowi. Nawet świętego by ruszyło takie zachowanie sędziego. Serce bym oddał za Kolejarza i widziałem, że sędzia wyrządził drużynie krzywdę. Nie wspomnę o tym, jak kibice komentowali mecz, kiedy wychodzili ze stadionu - wyjaśnił niedawno wybrany prezes lokalnych struktur PiS.