Chcemy to wymazać - rozmowa z Dariuszem Pawlusińskim, pomocnikiem Termalicy

Drużyna Termalicy Bruk-Bet Niecieczy przyjeżdża do Gliwic jako lider pierwszoligowych rozgrywek. Jeśli podopieczni Dusana Radolskiego chcą utrzymać swoją lokatę po meczu z Piastem, nie mogą sobie pozwolić na porażkę w piątkowym meczu z niebiesko-czerwonymi.

Sebastian Kordek
Sebastian Kordek

Sebastian Kordek: W piątek wieczorem zagracie z Piastem Gliwice. Z jakimi nadziejami przyjeżdżacie na Śląsk?

Dariusz Pawlusiński:
Przede wszystkim chcemy zdobyć jakieś punkty. Wiadomo, że spotykają się ze sobą drużyny, które grają o określony cel, dlatego na pewno będziemy chcieli wyjechać z Gliwic ze zdobyczą punktową. Ten pojedynek zarówno dla jednego, jak i drugiego zespołu będzie bardzo ciekawy, a także bardzo napięty, bo zagrają ze sobą ekipy, które są w czołówce i mają zgromadzoną odpowiednią ilość punktów.

Jednak do tej pory obiekt przy Okrzei pozostaje niezdobyty.

- Ciężko mi powiedzieć czy uda nam się jako pierwszym wygrać w Gliwicach. Jedziemy tam po to, żeby zdobyć punkty i wracać z nimi do Niecieczy. Chciałbym, aby powtórzyło się nasze spotkanie z Pogonią w Szczecinie, gdzie było wiadomo, że możemy mieć tam bardzo duży kłopot ze zdobyciem jakichkolwiek "oczek", a do domów wracaliśmy z trzema. Dlatego wiemy, że każdy stadion jest do zdobycia i każdą drużynę można pokonać.

W pierwszym meczu przegraliście z Piastem 2:3, więc macie okazję do rewanżu.

- Na pewno chcemy wymazać tamto spotkanie i mamy teraz okazję do tego, żeby się zrehabilitować, czego bardzo chcemy. Mam nadzieję, że w piątek tak się stanie.

Na jakie mocne i słabe strony gliwiczan można wskazać?

- Z pewnością Piast jest drużyną, która walczy. Znam śląskie zespoły, sam pochodzę ze Śląska i nikt tutaj tanio skóry nie sprzedaje. Z każdym trzeba walczyć, aby zdobyć punkty. Nie będę tutaj nikogo indywidualnie wyróżniał, ale w Piaście jest na pewno kilku zawodników, na których musimy uważać, jednak nazwiska zostawię dla siebie. Myślę, że wszyscy wiemy o kogo chodzi. Jeśli chodzi o słabsze strony, to przede wszystkim gliwiczanie tracą bardzo dużo bramek. Znamy też inne słabości Piasta i postaramy się je wykorzystać.

Czy trener uczulał was w szczególności na któregoś z podopiecznych Marcina Brosza?

- Nie, trener nie uczulał nas na poszczególnych graczy. Na boisku gra jedenastu zawodników i na każdego należy zwrócić szczególną uwagę, a nie na pojedynczych piłkarzy. W pojedynkę ciężko cokolwiek komuś zrobić. Gdy wyjdziemy na ten mecz jako jedność i będziemy walczyć jeden za drugiego, to wierzę, że będziemy w stanie zdobyć trzy punkty.

Gdyby doszło do tego, że przegracie z Piastem, to gliwiczanie wyprzedzą was w tabeli i odskoczą na jeden punkt.

- Powiem w ten sposób: nie dopuszczam do siebie myśli, że możemy przegrać z Piastem.

Macie najlepszą obronę w lidze, ale niebiesko-czerwoni posiadają jeden z najlepszych ataków w całej stawce. Wygląda na to, że ten, kto pierwszy strzeli bramkę, po prostu wygra.

- To spotkanie zapowiada się bardzo pasjonująco. Tak, jak pan powiedział, nasza drużyna traci bardzo mało bramek, a Piast sporo ich strzela. Na pewno będzie to jedno z ciekawszych starć w pierwszej lidze.

Dodatkowym atutem gospodarzy będą kibice, którzy zapewne licznie stawią się na stadionie, aby wspierać swój zespół.

- Jakby nie było Piast gra u siebie, więc spodziewamy się tego, że kibice zawitają na stadion. Jesteśmy na to przygotowani, że będzie im się dobrze grało, bo będą mieli w podświadomości fakt, że wspierają ich fani.

Spoglądając na tabelę można już chyba wyłonić grupę kilku drużyn, które do końca będą walczyły o ekstraklasę.

- Do końca sezonu zostało jeszcze dziesięć spotkań, a co tydzień w czołówce dochodzi do jakichś zmian. Aż do ostatniego meczu będzie bardzo ciekawie. Jest kilka drużyn, które walczą o awans, jest też kilka, które walczą o utrzymanie, dlatego myślę, że pierwsza liga w tym sezonie jest bardzo bardzo interesująca.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×