Dariusz Fornalak: Ktoś zepsuł piłkarskie święto w Bytomiu

Polonia Bytom zdobyła pierwszy wyjazdowy punkt w rundzie wiosennej. Po dwóch porażkach z rzędu śląska drużyna ugrała remis w derbach Bytomia z Ruchem Radzionków i w dalszym ciągu zachowuje szanse na utrzymanie w I lidze.

Polonia Bytom po zeszłotygodniowej porażce w Grudziądzu (1:3) zdołała podnieść się z kolan i w meczu z Ruchem Radzionków wywalczyć pierwsze w tym roku wyjazdowe oczko. Po końcowym gwizdku sędziego próżno było szukać euforii w szatni niebiesko-czerwonych, ale zabrakło też głosów uważających sobotni wynik którąkolwiek ze stron krzywdzący.

- Fajerwerków na boisku nie oglądaliśmy, ale też nie mogliśmy oglądać. Wiele zachowań determinował stan boiska, który pozostawiał wiele do życzenia. Płyta była jednakowa dla obu drużyn i nikt tego wyniku stanem murawy nie powinien obarczać. Oba zespoły pokazały w tym meczu determinację i mecz zakończył się, w mojej opinii, sprawiedliwym remisem - ocenia Dariusz Fornalak, opiekun drużyny z Olimpijskiej.

Na dziewięć kolejek do końca sezonu sytuacja Polonii w tabeli zaplecza T-Mobile Ekstraklasy nie jest godna pozazdroszczenia. Śląski zespół okupuje miejsce w strefie spadkowej, z pięciopunktową stratą do bezpiecznej lokaty. - Przed meczem z Ruchem powiedziałem moim zawodnikom, że zostało dziesięć gier i trzydzieści punktów do zdobycia. Teraz przed nami dziewięć spotkań i punktów do zdobycia wystarczająco, żeby się utrzymać - przekonuje szkoleniowiec bytomian.

Opiekun niebiesko-czerwonych skomentował także fakt, że wielu kibiców obu drużyn zmuszona była do oglądania zawodów zza płotu stadionu. Wszystko to przez ograniczoną pojemność archaicznego obiektu w Bytomiu-Stroszku. - Żeby nie było, że wszystko jest fajnie i cacy, to w mojej opinii nic nie stało na przeszkodzie, żeby tych ludzi ganiających się gdzieś wokół stadionu wpuścić na trybuny i mieć nad nimi kontrolę - dowodzi Fornalak.

- Derby to taki mecz, w którym ci ludzie powinni cieszyć się grą, dopingować oba zespoły i walczyć razem z zawodnikami o korzystny wynik, niosąc ich swoją pasją. Nie wiem kto podjął taką decyzję i czym właściwie się kierował, ale zepsuł tym werdyktem piłkarskie święto w Bytomiu, na które wielu kibiców się cieszyło i czekało blisko pół roku - oskarża trener śląskiej drużyny.

W pierwszej części derbowej potyczki po starciu z jednym z rywali w polu karnym Cidrów padał Jean Paulista. Arbiter nie dopatrzył się jednak przewinienia na pomocniku Polonii. - Nie mam o to żalu do sędziego i zazwyczaj nie oceniam pracy arbitrów, ale jednak w tej sytuacji rzut karny był ewidentny - puentuje Fornalak.

Komentarze (1)
avatar
Bartomeul
16.04.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Fornalakowi się coraz bardziej pali grunt pod nogami, znowu stracił punkty i po dobrym starcie rundy nadzieje na utrzymanie spadły