Góralom brakuje motywacji?
Piłkarze beniaminka T-Mobile Ekstraklasy, Podbeskidzia Bielsko-Biała właściwie zapewnili już sobie utrzymanie w najwyższej klasie rozgrywkowej. W zwykle najtrudniejszym dla beniaminków, bo pierwszym sezonie, podopieczni Roberta Kasperczyka dość wcześnie uzbierali bezpieczną ilość punktów. Natomiast od trzech spotkań nie wygrali. Cel został osiągnięty, a więc teraz już nie ma o co grać?
Podopieczni Roberta Kasperczyka w debiutanckim sezonie w T-Mobile Ekstraklasie - który przecież jeszcze się nie skończył - miewali różne okresy. Władze klubu postawiły przed drużyną zadanie utrzymania się w najwyższej klasie rozgrywkowej. Cel ten uznano za jedyny możliwy dla zespołu, który nie dysponował najwyższym budżetem, a miał w składzie wielu debiutantów na tak wysokim poziomie ligowym. Górale nieco bojaźliwie rozpoczęli rozgrywki, a na ziemię zostali sprowadzeni w Bełchatowie przegrywając aż 0:6. Jednak z każdym kolejnym spotkaniem nabierali doświadczenia i motywowali się wzajemnie. Podbeskidzie mozolnie ciułało punkt po punkcie, ale cały czas znajdowało się blisko miejsc spadkowych.
Pod koniec roku w klubie zawrzało w związku z rezygnacją prezesa Janusza Okrzesika. Do tego przedłużała się sprawa budowy nowego stadionu, która zresztą trwa do dnia dzisiejszego. Nowy zarząd z prezesem Markiem Glogazą ostro zabrał się do pracy, a wszyscy nadal wierzyli w umiejętności szkoleniowe Kasperczyka. Klub przekształcono w spółkę akcyjną, której jednym z udziałowców jest miasto, od wielu lat mocno wspierające finansowo Podbeskidzie.
- Na pewno nie ma w nas mniejszej motywacji. My gramy i zarabiamy dzięki temu pieniądze, jesteśmy zawodowcami. Gramy o prestiż, o jak najwyższe miejsce - przekonuje jednak ofensywny pomocnik Podbeskidzia, bodaj najlepszy w tej chwili gracz tej drużyny, Sylwester Patejuk.
A zatem jeśli nie o premie, o których jak na razie jest cicho w klubie, to o prestiż wciąż walczą piłkarze z Bielska-Białej. Bo dla wielu z nich, tak jak dla Patejuka tegoroczny historyczny sezon w ekstraklasie to największy życiowy sukces. - Jest to nasz pierwszy sezon jako drużyna w ekstraklasie. Nie czujemy jakiegoś wypalenia, jesteśmy głodni tych spotkań. Każde jest dla nas równie traktowane. Są to dla nas wydarzenia na dużym poziomie, duże emocje. Chcemy znaleźć się jak najwyżej w tabeli. Będziemy walczyć do końca, co potwierdził sobotni mecz ze Śląskiem - zaznacza pomocnik portalowi SportoweFakty.pl.