Czwartek w La Liga: Zmiany w Realu na El Clasico, Raul ma oferty z Hiszpanii

Mesut Oezil, Angel di Maria albo Fabio Coentrao - hiszpańska prasa sugeruje, że ktoś z tej trójki może nie pojawić się w pierwszym składzie na zbliżające się Gran Derbi. Szansę mogą za to dostać Ricardo Kaka czy Marcelo. Ponadto Raul przyznał, że otrzymał dwie propozycje pracy w Hiszpanii, ale na pewno z nich nie skorzysta.

Raul miał oferty z Hiszpanii

Legenda Realu Madryt kończy swoją przygodę z Schalke 04 i najprawdopodobniej z europejską piłką, choć dostał również propozycje z Primera Division.

- Nie mam zamiaru powrócić do Hiszpanii. Mam dwie interesujące oferty stamtąd. Nie chcę jednak grać w kraju z silną ligą. Moja sportowa przyszłość nie jest w Europie. W najbliższych tygodniach przestudiuje oferty i podejmę decyzję - ujawnił hiszpański napastnik.

Tymczasem już rano internetowe wydanie dziennika Marca poinformowało, że Raul Gonzalez podpisze 4-letnią umowę z katarskim Al-Ahli.

Oezil nie zagra w klasyku?

Według hiszpańskich mediów Jose Mourinho dokona jednej albo dwóch zmian na spotkanie z FC Barceloną. Portugalczyk przeciwko Bayernowi Monachium desygnował do gry swoich najlepszych piłkarzy, których w ciągu tygodnia czekają jeszcze dwa wielkie sprawdziany - El Clasico i rewanż z Bawarczykami.

Wyczerpany po meczu na Allianz Arena był Mesut Özil, który w sobotę może wejść na plac gry dopiero w drugiej połowie. The Special One chce mieć bowiem Niemca w stuprocentowej dyspozycji na walkę o awans do finału Ligi Mistrzów.

Na Camp Nou może dojść do jeszcze jednej zmiany - Marcelo jest typowany do zastąpienia na lewej stronie defensywy Fabio Coentrao, który w końcówce meczu popełnił kluczowy błąd przy bramce Mario Gomeza. Co ciekawe, obok Ikera Casillasa, Sergio Ramosa i Xabi Alonso, Portugalczyk zagrał w pełnym wymiarze w każdym z pięciu przegranych meczów Realu.

Tymczasem dziennik AS sugeruje, że w podstawowej jedenastce może wystąpić duet Oezil - Ricardo Kaka. Z tą parą na boisku Królewscy jeszcze nie przegrali, a zaliczyli m.in. remis 2:2 w rewanżu Pucharu Króla z Barceloną. W tej sytuacji pokrzywdzonym może zostać Angel di Maria, który po kontuzji nie błyszczy taką szybkością jak wcześniej.

Stałe fragmenty gry zmorą Realu Madryt

- Tracimy po nich bramki, ale także strzelamy - przyznał kilka dni temu Jose Mourinho na temat traconych goli przez Królewskich z rzutów rożnych czy wolnych. Taka sytuacja miała ponownie miejsce we wtorek, kiedy Frank Ribery wykorzystał zamieszanie po kornerze.

Na 26 bramek straconych w 2012 roku przez Real aż 11 padło ze stojącej piłki. Przez nie Blancos zgubili cztery punkty w Primera Division (Malaga i Villarreal) oraz odpadli z Pucharu Króla z FC Barceloną. Stałe fragmenty gry były kluczowe również w dwumeczu o Superpuchar Hiszpanii, który rozpoczął trwający sezon.

Kontuzja Mathijsena, powroty Joaquina i Baptisty

Czwartkowego treningu Malagi nie dokończył Joris Mathijsen, który doznał kontuzji w lewym udzie. Holender i tak by nie zagrał w poniedziałkowym meczu z Osasuną ze względu na pięć zgromadzonych żółtych kartek, ale pod znakiem zapytania stanął jego występ w kluczowym starciu z Valencią, które może zadecydować o trzecim miejscu na koniec sezonu.

W Andaluzji są jednak również dobre wiadomości - z zespołem trenuje już Joaquin, a z Brazylii po rekonwalescencji powrócił Julio Baptista, który ma szansę zagrać w ostatnich meczach tego sezonu.

Najwięcej strzałów FC Barcelony, Messi wciąż bez gola przeciwko Chelsea Londyn 

Według statystyk UEFA FC Barcelona oddała 24 strzały na bramkę Petra Cecha, dzięki czemu wyrównała swoje najlepsze osiągnięcie z tego sezonu przeciwko BATE Borysów. Duma Katalonii potrafiła jednak 5-krotnie pokonać golkipera Białorusinów, podczas gdy Chelsea zachowała czyste konto.

The Blues są chyba najmniej lubianym rywalem Lionela Messiego, który w tym sezonie zgromadził już 63 bramki we wszystkich rozgrywkach. Argentyńczyk zagrał przeciwko Chelsea po raz siódmy i jeszcze ani razu nie wpisał się na listę strzelców.

Trener Levante skrytykował zmianę terminu

Ze względu na El Clasico władze ligi zdecydowały się przenieść późniejsze starcie Sevilli z Levante z 22:00 na 22:30. Taka decyzja nie spodobała się szkoleniowcowi ekipy z Walencji.

- Dla mnie to brak szacunku dla profesjonalistów i kibiców. Rozumiem, że jest wiele interesów, kiedy grają te dwie ekipy, ale terminarz jest robiony, aby go później nie zmieniać - przyznał Juan Ignacio Martinez.

Źródło artykułu: