Na początku sezonu Grzegorz Krychowiak walczył o miejsce w składzie Girondins Bordeaux. Nie udawało mu się to najlepiej, a trener Francis Gillot nie ufał polskiemu obrońcy. Dlatego też dwukrotny reprezentant Polski przeniósł się na wypożyczenie do końca sezonu do FC Nantes. W klubie, którego właścicielem jest Waldemar Kita, "Krycho" występuje regularnie, prawie zawsze w podstawowym składzie.
- Nie mam talentu, żeby zrobić wielką karierę. To codzienna ciężka praca pozwala mi zachować miejsce w składzie. Niczego nie żałuję i uważam, że zrobiłem dobry krok, przechodząc do Nantes. Tutaj codziennie słyszę o awansie do Ligue 1 i konieczności wywalczenia 3 punktów - mówi 22-latek.
- Jestem teraz lepszym piłkarzem, ale przede mną wciąż dużo pracy, nie zamierzam się zatrzymywać. Zrobiłem postęp, grając bardziej ofensywnie. Muszę jednak panować nad swoimi emocjami i unikać kartek
(Krychowiak dostał jedną czerwoną i 5 żółtych kartek w 16 meczach - przyp.red.). Po prostu muszę być bardziej dojrzały - analizuje swoją postawę.
Kanarki nie mają już praktycznie szans na awans do Ligue 1, ale: - Jestem zawiedziony, jednak nie wszystko jest jeszcze stracone. Wciąż mamy o co grać, a kibice wciąż w nas wierzą. W trudnym momentach po prostu brakuje nam zimnej krwi i detali - przekonuje Krychowiak, który jeszcze niedawno był wymieniany jako kandydat do występu w kadrze Franciszka Smudy na EURO 2012.