Śląsk Wrocław pokonał 2:1 KGHM Zagłębie Lubin. Dla wicemistrzów Polski nie było to łatwe spotkanie, ale ostatecznie udało im się utrzymać korzystny wynik do ostatniego gwizdka sędziego. - Na pewno zwycięstwo nas bardzo cieszy. Wiadomo, że był to nie tylko dla nas bardzo ważny mecz, ale też ze względu kibicowskiego. Mam nadzieję, że trochę winy przed fanami odkupiliśmy, ponieważ ostatnio wiele ostrych słów padło z ich strony w naszym kierunku. Jesteśmy zadowoleni z tego, że udało nam się wygrać - mówił w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl po niedzielnym spotkaniu Waldemar Sobota.
W końcówce potyczki co chwilę gorąco było w polu karnym Śląska. Przy wyniku 2:1 dla Śląska Zagłębie śmiało atakowało, aby doprowadzić chociaż do remisu. W tym roku wrocławianie już dwukrotnie stracili punkty i bramki w ostatnich sekundach spotkania. - Nie myśleliśmy o tym. Graliśmy swoje do końca. Wiadomo - dużo sił zostawiliśmy na boisku. Pod koniec byliśmy już bardzo wyczerpani, ale udało się zdobyć trzy punkty - zaznaczył skrzydłowy WKS-u.
Niedzielne spotkanie zostało rozegrane na nowym Stadionie Miejskim we Wrocławiu. Jeszcze nie tak dawno murawa na arenie Euro 2012 wyglądała fatalnie. Teraz jednak znacznie się poprawiła. - Murawa od ostatniego razu na pewno się poprawiła. Więcej trawy jest przede wszystkim. Można już pograć klepką po ziemi. To powód do zadowolenia, że nawierzchnia odżyła. Mam nadzieję, że kolejny pojedynek u siebie też wygramy - podkreślił zawodnik drużyny aktualnych wicemistrzów Polski.
Przeciwko Zagłębiu z opaską kapitańską na ramieniu w drużyny z Wrocławia zagrał Krzysztof Wołczek. Ostatnio ta opaska w zespole Śląska co chwilę zmienia swojego właściciela. - Opaska została przez trenera powierzona Krzyśkowi. Wiadomo, że od długiego czasu jest on w Śląsku i jest bardzo doświadczonym zawodnikiem. Nam młodym może jeszcze wiele podpowiedzieć. Wydaje mi się, że dobrze wypełnił tą funkcję i godnie zastąpił Sebastiana Milę - podsumował Sobota.