Który Góral nie zdał egzaminu z ekstraklasy?

Powoli dobiega końca debiutancki sezon Podbeskidzia Bielsko-Biała w T-Mobile Ekstraklasie. Co najważniejsze dla Górali, drużyna w przyszłym roku ponownie będzie bić się o punkty z najlepszymi zespołami piłkarskimi w Polsce. Pierwszy rok w elicie zweryfikował jednak umiejętności niektórych zawodników. Część z nich nie nadaje się na grę na tak wysokim szczeblu.

Paweł Sala
Paweł Sala

- Myślę, że dla niektórych moich zawodników ten sezon powinien się już skończyć. Niewielkim plusem było to, że prawdziwa ekstraklasa, jaką zobaczyli w meczu z Górnikiem piłkarze, zweryfikowała boleśnie umiejętności niektórych z nich w kontekście kolejnego sezonu - to słowa trenera Podbeskidzia Bielsko-Biała Roberta Kasperczyka tuż po przegranym 0:3 ostatnim ligowym spotkaniu z Górnikiem Zabrze.

Było to drugie z rzędu przegrane, a piąte z kolei bez zwycięstwa spotkanie w wykonaniu Podbeskidzia. Górale u schyłku sezonu wyraźnie dołują. Tracą dużo bramek - w pięciu meczach aż 11 (więcej niż dwa stracone gole na mecz) - w ofensywie prezentując się mizernie. Choć zremisowali z walczącym o mistrzostwo Polski Śląskiem Wrocław i ponieśli porażkę z mocną Wisłą Kraków, to przegrali przecież także z outsiderami ligi - ŁKS-em i Cracovią.

Dopóki Górale mieli przed sobą jasny cel, a więc utrzymanie w ekstraklasie, dopóty ich gra wyglądała dobrze - grali odważnie, bez kompleksu dla rywali, walecznie. Gdy cel został już osiągnięty, z wielu zawodników Podbeskidzia uszło powietrze. Ale zdaniem trenera Kasperczyka, część z nich jest po prostu za słaba na ekstraklasę i w przyszłym sezonie w niej nie zagra. Na razie jednak szkoleniowiec stroni od personalnych wskazówek, o kogo chodzi. - Końcówka ligi pokazuje, że niektórych zawodników mojego zespołu przerosła ekstraklasa i że nie warto na nich stawiać w kontekście przyszłego sezonu. Dla nas to doświadczenie jest potrzebne, ale zarazem bardzo bolesne - przyznał na łamach portalu SportoweFakty.pl trener beniaminka T-Mobile Ekstraklasy.
Liada Elmalicha (pierwszy z prawej) chciał mieć w zespole trener Kasperczyk. Piłkarz nie pokazał niczego nadzwyczajnego Liada Elmalicha (pierwszy z prawej) chciał mieć w zespole trener Kasperczyk. Piłkarz nie pokazał niczego nadzwyczajnego
Po kolejnej porażce w kiepskim stylu ręce załamywał pomocnik Górali, Sebastian Ziajka. - Nie wiem co się z nami dzieje, naprawdę nie mam pojęcia - kręcił głową piłkarz. Ziajka to jeden z tych graczy Podbeskidzia, którzy debiutowali w ekstraklasie przed tym sezonem. Zawodnik miewał różne momenty w trakcie roku, przebłyski formy przeplatał spotkaniami, w których był niewidoczny. Jednak decydujące gole w kilku ważnych meczach mogą uratować skórę piłkarzowi na kolejny sezon.

W dużo gorszej sytuacji są ci, którzy przychodzili do Podbeskidzia w przerwie zimowej. Do przysłowiowego "odstrzału" są na pewno Chorwat Ivan Curić, Izraelczyk Liad Elmalich, czy Łukasz Mierzejewski, którzy zupełnie się nie sprawdzili. Jedynie Wojciech Reiman jest zawodnikiem, w którego warto zainwestować... w odleglejszej przyszłości. Z kolei ileż można czekać, aż przebudzi się Adrian Sikora. Bez formy jest także Krzysztof Król. Z doświadczonych piłkarzy kiks za kiksem przydarzał się w tym roku Bartłomiejowi Koniecznemu.

Wszyscy ci piłkarze z pewnością zdają sobie sprawę, że to ich miał na myśli Kasperczyk wypowiadając te mocne słowa po ostatnim meczu Górali w Zabrzu. Powinni oni za to brać przykład z kogoś takiego jak Sylwester Patejuk. Absolutny debiutant na ekstraklasowych boiskach pokazał, że tylko nieprzeciętnymi umiejętnościami, zaangażowaniem i charakterem równo przez cały sezon można sobie zapracować na kolejny rok przy blasku fleszów.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×