Sir Alex Ferguson zaskoczył składem - postawił na doświadczonych zawodników, a przede wszystkim na pomocników - Park Ji-Sunga, Paula Scholesa czy Ryana Giggsa. Roberto Mancini nie dokonał ani jednej zmiany w porównaniu do ostatniego pojedynku z Wolverhampton Wanderers.
W pierwszej połowie lepiej prezentował się Manchester City. The Citizens częściej utrzymywali się przy piłce i byli groźniejsi pod bramką Czerwonych Diabłów. Trzeba jednak przyznać, że sytuacji było jak na lekarstwo.
Dopiero po 20. minutach zaczęły się tworzyć okazje dla Man City. 10 minut przed końcem pierwszej połowy zagotowało się w polu karnym United. Samir Nasri dośrodkował w "szesnastkę", gdzie Sergio Aguero źle przyjął futbolówkę i uderzył obok słupka.
Sędzia przedłużył pierwszą połowię o dwie minuty, a w pierwszej doliczonej padł gol dla Manchesteru City. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Vincent Kompany zgubił Chrisa Smallinga i strzałem głową z pięciu metrów pokonał Davida De Geę.
Ferguson widząc, że jego drużynie zupełnie nie idzie w 58. minucie ściągnął z boiska Parka. Zastąpił go Danny Welbeck. Zareagował także Mancini. Za napastnika (Carlosa Teveza) wszedł defensywny pomocnik Nigel de Jong. Holender był punktem zapalnym pomiędzy Fergusonem a Mancinim. Obaj niemal skoczyli sobie do gardeł po faulu de Jonga. Obu menedżerów musiał rozdzielać sędzia techniczny.
W ostatnim kwadransie Man Utd starał się atakować, ale to City miało lepsze sytuacje. Świetnie spisywał się Yaya Toure, a w defensywie wszystkie piłki zbierał Garteh Barry. Został uznany piłkarzem meczu. Tymczasem zupełnie niewidoczny był Wayne Rooney.
Man City wygrał 1:0 i wrócił na fotel lidera. Ma tyle samo punktów co Man Utd, ale lepszy o siedem bramek stosunek goli. The Citizens czeka wyjazdowy mecz z Newcastle United oraz domowe starcie z Queens Park Rangers. Z kolei Man Utd zagra ze Swansea City (dom) oraz Sunderlandem (wyjazd). Sprawy mistrzostwa wciąż nie są rozstrzygnięte.
Manchester City - Manchester United 1:0 (1:0)
1:0 - Kompany 45+1'