Plan rozsypał się w drugiej minucie - relacja z meczu Termalica Bruk-Bet Nieciecza - Olimpia Grudziądz

Plan trenera Kaczmarka legł w gruzach już w drugiej minucie sobotniego pojedynku. Potem gracze Olimpii próbowali wyrównać po stałych fragmentach gry. Wreszcie dwie minuty przed końcowym gwizdkiem gwóźdź do trumny wbił im Emil Drozdowicz i Termalica wygodnie rozsiadła się w fotelu lidera.

Doskonale rozpoczęło się to spotkanie dla gospodarzy. W drugiej minucie piłkę w polu karnym otrzymał Dariusz Pawlusiński i przepięknym strzałem w samo okienko otworzył wynik meczu. Co ciekawe zrobił to swoją słabszą, lewą nogą. - Raz do roku to i strzelba sama wystrzeli - śmiał się po spotkaniu skrzydłowy Termaliki. 4 minuty później mogło być 2:0 ale kolejny strzał popularnego Plastika wypiąstkował Michał Wróbel. W odpowiedzi goście przeprowadzili szybką kontrę zakończoną mocnym strzałem Jarosława Białka. Piłkarze Olimpii przez kolejne minuty usiłowali poukładać grę, a cofnięci gospodarze szukali swoich szans w kontrach.

Po kwadransie goście odważniej zaatakowali, ale nie potrafili swoich akcji zakończyć celnym strzałem. Tymczasem słoniki grały swoje. Raz po raz lewym skrzydłem urywał się obrońcom a to Dariusz Jarecki, a to Jakub Biskup siejąc popłoch w polu karnym gości. W 30 minucie z prawej strony dośrodkowywał Damian Skołorzyński. Piłka spadła przy dalszym słupku Wróbla. Próbował dopaść do niej Pawlusiński, ale do oddania strzału brakło mu centymetrów. W chwilę później doskonałą szansę mieli grudziądzanie. Z rzutu wolnego dośrodkowywał Jarosław Białek. Na 5 metrze główkował Maciej Dąbrowski, a piłkę zmierzającą do bramki przerzucił nad poprzeczkę Sebastian Nowak. Mimo upału, który panował na stadionie w Niecieczy w sobotnie popołudnie, piłkarze gospodarzy cały czas atakowali przeciwnika wysokim pressingiem. Zawodnicy Olimpii nie potrafili znaleźć na to sposobu i z trudem konstruowali akcje. Powodowało to nerwowość zwłaszcza w obronie i raz po raz defensorzy gości mieli do siebie pretensję.

W pierwszych minutach drugiej części goście mogli doprowadzić do remisu. Z rzutu wolnego dośrodkowywał wprowadzony tuż po przerwie Paul Grischok. Piłka trafiła na głowę Dariusza Kłusa. Zawodnik Olimpii tak fatalnie spudłował, że aż sam złapał się za głowę. W szatni gości w przerwie musiały paść mocne słowa bo zespół z Grudziądza prezentował się dużo lepiej niż podczas pierwszych 45 minut. Dużo działo się pod bramką Nowaka głównie podczas stałych fragmentów gry wykonywanych przez Grischoka. Im bliżej było do końca spotkania, tym więcej zawodników z Grudziądza brało udział w akcjach ofensywnych. Była to woda na młyn gospodarzy, którzy raz po raz kontrowali przeciwnika.

Doskonałą szansę na wyrównanie zmarnował w 80 minucie aktywny Grischok. Wbiegł w pole karne z lewej strony i na pełnej szybkości minął dwóch obrońców gości. Wreszcie zdecydował się na silny strzał tuz przy słupku, ale na posterunku był Nowak. 6 minut przed końcem meczu dobre dośrodkowanie z wolnego mógł na bramkę zamienić Dąbrowski. Jednak piłka po jego uderzeniu zamiast w kierunku bramki poszybowała w okolice bocznej chorągiewki. W 90 minucie piłka znalazła się w bramce Olimpii po główce Piotra Trafarskiego, ale arbiter liniowy dopatrzył się spalonego. Co się odwlecze to nie uciecze mówi ludowe porzekadło. W doliczonym czasie gry szybką kontrę gospodarzy wykończył strzałem z bliska Emil Drozdowicz i kibice w Niecieczy mogli cieszyć się z kolejnego wygranego meczu.

Pomeczowe komentarze trenerów:

Marcin Kaczmarek (Olimpia Grudziądz): Nasz plan polegał na tym, aby jak najdłużej w tym meczu być w grze. Po raz kolejny szybko tracimy bramkę. I plan, który sobie zakładaliśmy, czyli grę z kontrataku, spalił na panewce. Po przerwie stworzyliśmy wiele stałych fragmentów gry, w których jesteśmy mocni. Nie udało się strzelić bramki, więc jeszcze podkręciliśmy w końcówce. Dlatego straciliśmy bramkę na 2:0. Jeśli z tak doświadczonym zespołem traci się bramkę już w drugiej minucie to potem ciężko jest coś zdziałać w ataku pozycyjnym. Teraz mamy najważniejsze mecze przed nami.

Dusan Radolsky (Termalica Bruk-Bet Nieciecza): Pierwszą połowę zagraliśmy na bardzo wysokim poziomie. Nie tylko strzeliliśmy bramkę, ale i graliśmy dobrze. W drugiej połowie było dużo stałych fragmentów gry i walka moich małych zawodników przeciwko wysokim zawodnikom Olimpii. Myślę, że dziś wygraliśmy zasłużenie.

Termalica Bruk-Bet Nieciecza - Olimpia Grudziądz 2:0 (1:0)
1:0 - Pawlusiński 2'
2:0 - Drozdowicz 90'

Składy:

Termalica Bruk-Bet Nieciecza: Nowak - Skołorzyński, Czerwiński, Pleva, Jarecki (68' Kubowicz), Biskup, Lipecki, Piątek (72' Kowalski), Pawlusiński, Drozdowicz, Rybski (86' Trafarski).

Olimpia Grudziądz: Wróbel - Abramowicz, Dąbrowski, Staniek, Kowalski, Frańczak (84’ Kościukiewicz), Kłus, Białek (78' Ruszkul), Cieciura (46' Grischok), Dziedzic, Cieśliński.

Żółte kartki: Piątek, Skołorzyński, Pleva (Termalica) - Kłus, Frańczak, Wróbel (Olimpia)

Sędzia: Marek Karkut (Warszawa).

Widzów: ok. 1500.

Komentarze (2)
avatar
paawloo123
6.05.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Cholera jasna no panowie gramy a nie!Co to ma niby być? Musimy w końcu zacząć wygrywać bo inne zespoły nam nie pomogą się utrzymać!! 
Dud
6.05.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie chcę nic mówić, ale Olimpia pewną droga zmierza do II ligi. Szkoda, ale mam nadzieję, że GKS się utrzyma. Wszak z Bydgoszczy był to jeden z najbliższych wyjazdów w I lidze.