Po meczu Ruchu z Lechią: Emocje, plotka, plotka, po emocjach

Prawdziwą huśtawkę nastrojów przeżywali kibice Ruchu Chorzów podczas ostatniego meczu sezonu. Przez ok. godzinę Niebiescy mogli czuć się wirtualnymi mistrzami Polski. Złudzeń chorzowian pozbawił gol, który padł w Krakowie.

Michał Piegza
Michał Piegza

Ruch Chorzów po wygranej nad Lechią Gdańsk został wicemistrzem Polski. Niebiescy mieli nadzieję na więcej, ale chorzowianom nie udało się dogonić Śląska Wrocław. Drugie miejsce to największy sukces 14-krotnych mistrzów Polski od 1989 roku, gdy Niebiescy sięgnęli po ostatni tytuł. Niebiescy po wicemistrzostwo sięgnęli po raz szósty w historii. Wcześniej taka sytuacja miała miejsce w sezonie 1972/1973.

Podczas spotkania z Lechią podopieczni Waldemara Fornalika przez ok. godzinę mogli czuć się mistrzami Polski. Niebiescy prowadzili z gdańszczanami 2:0, a Śląsk remisował w Krakowie z Wisłą.
Jak się okazało po sezonie, kluczem do mistrzostwa były mecze Śląska z Ruchem Jak się okazało po sezonie, kluczem do mistrzostwa były mecze Śląska z Ruchem
Po golu na 1:0 jeden z będących w euforii kibiców Niebieskich puścił plotkę, że pod Wawelem bramkę zdobyła Biała Gwiazda. Fama szybko rozeszła się po stadionie i przy Cichej zapanowała euforia. Po kilku minutach kibice zweryfikowali u swoich źródeł wynik i... do drugiej połowy kolejnych plotek nie było. Informacja o bramce dla Śląska rozeszła się po cichu. Jednak kilkanaście minut później znowu chorzowski stadion uwierzył w mistrzowski sen jednego z kibiców. W Krakowie gola Wisła jednak nie zdobyła i kibice uspokoili się.
Arkadiusz Piech był w zakończonym właśnie sezonie najskuteczniejszym piłkarzem Ruchu Chorzów Arkadiusz Piech był w zakończonym właśnie sezonie najskuteczniejszym piłkarzem Ruchu Chorzów
Nadzieję w ich serca wlała jeszcze czerwona kartka dla jednego z wrocławian, ale chwilę po ostatnim gwizdku Pawła Pskita wszystko było jasne. Ruch będzie tylko i aż wicemistrzem Polski. - Teraz może jeszcze tego nie doceniamy. Ale na pewno za kilka dni do nas to dotrze - przyznał rezerwowy napastnik Niebieskich Paweł Abbott. - Jak chyba wszyscy słyszałem euforię kibiców. Ale szybko zweryfikowałem u nich wiadomości i wiedzieliśmy, że Wisła cały czas przegrywa ze Śląskiem - wyjaśnił. Z kolei grający niemal przez dziewięćdziesiąt minut Łukasz Janoszka zapewniał, że on i jego koledzy przebywający na boisku nie znali wyniku z Krakowa. - Nawet w przerwie nie chcieliśmy znać rezultatu - przyznał pomocnik chorzowian.
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×