Ciężko wyobrazić sobie skład Śląska Wrocław bez Piotra Celebana - tytana pracy i wzoru profesjonalizmu. Wszystko wskazuje jednak na to, że ten defensor z Wisłą Kraków rozegrał ostatnie spotkanie w barwach WKS-u. - Jeśli chodzi o mój kontrakt, to kończy się on w czerwcu. Do obecnej chwili nie dostałem żadnej oficjalnej propozycji, czyli na piśmie. Wszystko odbywało się na zasadzie rozmowy w cztery oczy, ale też ostatnio, jak mój menadżer był, to jest to na takiej zasadzie: ja mówię swoje, Śląsk swoje i tak naprawdę nawet nie wiem czy rada nadzorcza zatwierdziła tą propozycję. Obiecałem prezesowi, że do końca kwietnia nie podpiszę z nikim kontraktu i dam czas Śląskowi. Tak naprawdę do dnia dzisiejszego nikt się nie odezwał, więc wychodzi na to, że to był mój ostatni mecz. Trudno. Życie toczy się dalej. Nie czas teraz na dywagacje, gdzie będę grał - mówił "Cele" po meczu w Krakowie.
Chętnych do jego zatrudnienia nie brakuje. W końcu to ostoja defensywy Śląska, która bardzo rzadko opuszcza mecze. Nie doznaje kontuzji, zazwyczaj nie łapie kartek. Chociaż jego kontrakt kończy się w czerwcu i mógł on już znaleźć sobie nowego pracodawcę, to jeszcze tego nie zrobił. - Naprawdę nie podpisałem z nikim kontraktu do dnia dzisiejszego. Mówię to z ręką na sercu. Można powiedzieć, że do 10 maja też nie podpiszę, bo we wtorek jadę do Szczecina, żeby z dzieckiem pobyć i żoną, gdyż nie widziałem ich od dwóch tygodni. 14 dni temu się mój synek narodził. Byłem przy porodzie, potem musiałem przyjechać, a mecze były co trzy dni więc nie miałem czasu jeździć do Szczecina. Chcę się nacieszyć z rodziną sukcesem. Później na spokoju wszystko przeanalizuję z menadżerem, wszystkie plusy i minusy i zobaczymy co będzie - podkreślił strzelec sześciu goli w rozgrywkach ligowych.
W niedzielę piłkarze Śląska zostali mistrzami Polski. W decydującym spotkaniu podopieczni Oresta Lenczyka pokonali w Krakowie Wisłę. - Wygraliśmy spotkanie, więc z całym szacunkiem, wszyscy mogą nam tylko powiedzieć, że jesteśmy najlepszą drużyną w Polsce - patrząc z perspektywy, bo w tym sezonie zdobyliśmy najwięcej punktów, mamy najwięcej zwycięstw, bramek. Z całym szacunkiem dla wszystkich, ale byliśmy najlepsi - powiedział piłkarz.
- Powiedzmy szczerze, że przez te pół roku nie graliśmy rewelacyjnie. Mieliśmy ciężkie mecze, bardzo dużo było kontuzji, czerwone kartki, moje pechowe spotkanie z Lechem. Te wszystkie przeciwności losu w ciągu tygodnia nadrobiliśmy i trzy mecze wygraliśmy, zostaliśmy mistrzem Polski. Trzeba mieć do nas szacunek - zaznaczył.
Piotr Celeban nie znalazł się w szerokiej kadrze reprezentacji Polski Franciszka Smudy na Euro 2012. - Każdy trener ma swoją koncepcję, dobiera zawodników według własnego widzimisię. Tak naprawdę jadę teraz do Szczecina świętować z żoną i niedawno narodzonym dzieckiem. Dla mnie to się liczy. To, że nie jestem w kadrze, to dla mnie jest już obojętne, bo tak naprawdę nigdy nie dostałem szansy. Byłem na dwóch powołaniach, ale były to zgrupowania krajowe, nigdy z tymi najlepszymi nie byłem, więc tak naprawdę nie liczyłem, że zostanę powołany. Można powiedzieć, że mam to gdzieś. Teraz idę świętować - podsumował.