Olimpia spłaciła frycowe beniaminka?

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Olimpia Grudziądz rzutem na taśmę zdobyła punkt w Radzionkowie i przypieczętowała utrzymanie na zapleczu T-Mobile Ekstraklasy. Taki bieg wydarzeń w ekipie biało-zielonych przyjęto z dużym zadowoleniem.

Na dwie kolejki przed końcem zmagań na boiskach I ligi Olimpia Grudziądz może być spokojna o ligowy byt. Wszystko to za sprawą punktu, jaki beniaminek wywiózł w środę ze Śląska po meczu z rewelacyjnie spisującym się w rundzie wiosennej Ruchem Radzionków (1:1). Bramkę na wagę remisu grudziądzka drużyna strzeliła w ostatnich sekundach doliczonego czasu gry drugiej połowy.

- Remis wydaje się być sprawiedliwy. Trzeba powiedzieć, że przewagę w polu przez większość czasu miał Ruch, ale my do Radzionkowa jechaliśmy po serii bardzo ciężkich dla nas spotkań i czuliśmy te mecze "w nogach". Rozgrywając cztery mecze w dwa tygodnie straciliśmy naprawdę sporo sił. Umieliśmy jednak uruchomić rezerwy i wywieźć punkt z naprawdę ciężkiego terenu - ocenia Janusz Dziedzic, pomocnik biało-zielonych.

Cidry objęły prowadzenie w meczu po kapitalnym trafieniu Wojciecha Mroza. Przy bramce obrońcy radzionkowian było sporo przypadku, ale jej uroda była niespotykana. - Dla nas to bramka-kuriozum. Strzał wyszedł piękny, ale poprzedził go nasz "wielbłąd" w obronie. W ogóle w tym sezonie błędy, po jakich bramki tracimy można określać mianem piłkarskich jaj. Szczególnie mam na myśli bramki tracone przez nas w rundzie jesiennej, bo na wiosnę się trochę pozbieraliśmy. Myślę, że dzięki temu beniaminek frycowe zapłacił już w pierwszym sezonie i ten drugi, pozornie trudniejszy, będzie dla nas zdecydowanie lepszy - zapowiada zawodnik grudziądzkiej drużyny.

Olimpia na dwie kolejki przed końcem sezonu zachowuje bezpieczną sześciopunktową przewagę nad strefą spadkową. Grudziądzanie z ligi najpewniej już nie spadną, choć i tak wstrzymują się ze świętowaniem. - Różne rzeczy się już w tej lidze działy dlatego póki co odcinamy się od tego, że się utrzymaliśmy. Musimy jeszcze jedno spotkanie wygrać, żeby potem nie liczyć nerwowo punktów i bramek. Jeśli w najbliższym meczu pokonamy Flotę, to będziemy mogli być już pewni swego - przekonuje doświadczony gracz beniaminka I ligi.

- Wydaje mi się, że pokazaliśmy w tym sezonie, ze Olimpia Grudziądz zasługuje na to żeby grać w tej lidze. Na dobrą metę przegraliśmy w tym sezonie tylko z samym czubem, dla większości zespołów będąc rywalem naprawdę wymagającym. Czołowe drużyny potrafiły nas punktować, ale z innymi prowadziliśmy walkę jak równy z równym i dlatego zasłużyliśmy na to żeby status pierwszoligowca utrzymać. Sportowo byliśmy na pewno jedną z wyróżniających się ekip - zapewnia Dziedzic.

Finisz sezonu zaplecza T-Mobile Ekstraklasy obfituje w sensacyjne często rozstrzygnięcia. - Ostatnimi czasy obserwujemy tendencję, że nie brakuje niespodzianek. To na pewno fajna zabawa dla kibiców, bo niektóre rozstrzygnięcia są bardzo ciekawe i emocji nie będzie w tym sezonie brakować do samego końca. My jednak musimy skupić się na sobie i całą swoją koncentrację poświęcić meczowi z Flotą. Potem będziemy mogli grać na większym luzie i obserwować z zaciekawieniem jak te losy rywalizacji o awans i utrzymanie się potoczą - uśmiecha się gracz Olimpii.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)