Hricko: Za mało goli przed przerwą

Jesienią Portowcy urządzili na swoim stadionie kilka festiwali strzeleckich, lecz po zimowej przerwie trafiali do siatki symbolicznie lub wcale nie trafiali. Niemoc ową zrekompensowali sobie i kibicom w meczu z Wisłą Płock, w którym odnieśli efektowne i w pełni zasłużone zwycięstwo 3:0.

Wisła Płock przyjechała na Pomorze, by przedłużyć swoje szanse na utrzymanie. Realizacja tego celu była możliwa tylko w przypadku zwycięstwa i potknięć innych drużyn z dołu tabeli. Plan posypał się już w punkcie pierwszym, gdyż płocczanie zasłużenie polegli przy Twardowskiego różnicą aż trzech goli. Pogoń przez większą część widowiska kontrolowała wydarzenia i w końcówkach połów wypunktowała rywala.

- Tak wysoka wygrana jest efektem przede wszystkim naszej dobrej gry. Powinniśmy już przed przerwą nastrzelać kilka bramek, biorąc pod uwagę liczbę sytuacji ku temu. A tak - prowadziliśmy minimalnie i w drugiej połowie zrobiło się trochę za nerwowo. Przecież Wisła trafiła nawet w słupek - przypomniał obrońca Pogoni, Peter Hricko.

- Gdyby wtedy zdobyli gola, końcówka mogłaby być nerwowa, ale to już czyste gdybanie. Idąc tym tropem - gdybyśmy my wygrali kilka ostatnich meczów, to już dawno fetowalibyśmy awans - mówił z uśmiechem Słowak. - Po "słupku" trochę nas przycisnęli, lecz bez efektu. To my rozstrzygnęliśmy mecz na swoją korzyść i z tego dziś trzeba się cieszyć - opowiadał Hricko.

Hricko wiosną nie występuje tak regularnie jak jesienią
Hricko wiosną nie występuje tak regularnie jak jesienią

Siłą szczecinian w niedzielnym starciu była gra skrzydłami, co było zgodne z przedmeczowymi założeniami trenera Ryszarda Tarasiewicza. - Przeanalizowaliśmy grę przeciwnika i po prostu dostrzegliśmy ich słabość na bokach defensywy. Dlatego postanowiliśmy przed spotkaniem uruchomić skrzydła. Zagrałem dziś z Robertem Kolendowiczem, on bardziej ofensywnie, a ja przeciwnie. Dość fajnie się uzupełnialiśmy - ocenił boczny defensor.

Wiktoria osłodzi szczecinianom tydzień przygotowań przed meczem z Arką w Gdyni. Pogoń od awansu, lub przy skomplikowanym zbiegu okoliczności barażu, dzieli jedno zwycięstwo. - Nie potrafię ocenić, czy z Wisłą zagraliśmy najlepsze spotkanie ostatnich tygodni, ale tak pozytywnie wyglądającego wyniku jeszcze nie osiągnęliśmy. Mamy punkty i tydzień na przygotowanie do decydującego starcia. Doskonale znamy sytuację w tabeli i jedziemy do Gdyni z ofensywnym nastawieniem. Po prostu musimy wygrać, by nie patrzeć na innych - zapowiedział Hricko.

Komentarze (0)