- Wielu naszym zawodnikom kończą się kontrakty. Wszyscy otrzymali propozycję ich przedłużenia umowa, ale niestety większość z nich nie skorzystała - mówi Piotr Rutkowski, członek zarządu Lecha odpowiedzialny za sprawy sportowe.
Z pięciu zawodników, którym w czerwcu wygasają kontrakty w Lechu zostanie tylko Bartosz Ślusarski. Wcześniej wiadomo było, że z tej opcji nie skorzystali Grzegorz Wojtkowiak i Semir Stilić, a teraz dołączyła do nich kolejna dwójka.
Pierwszym jest Dimitrije Injac, który w Kolejorzu spędził 5,5 roku i rozegrał w jego barwach ponad dwieście spotkań. - "Dima" miał złożoną propozycję nowego kontraktu, ale nie podpisał go przed wyjazdem na urlop. Mieliśmy dżentelmeńską umowę, że może zdarzyć się sytuacja, w której podczas jego urlopu zwiążemy się z innym zawodnikiem - mówi Mariusz Rumak.
W piątek poznański klub podpisał umowę z Łukaszem Trałką, co oznacza, że Serb nie zagra w przyszłym sezonie w Lechu. Podobnie zresztą jak Marcin Kikut, który również szuka sobie nowego klubu. - Marcin Kikut miał złożoną propozycję umowy, której nie podpisał. Obecnie przebywa na urlopie. Szukamy nowego zawodnika na tą pozycję. Nie będziemy czekać do lipca, aby przed pierwszym meczem nie być pod ścianą - dodaje trener Lecha. W przypadku "Kikiego” może jeszcze nastąpić zwrot wydarzeń, ale jest to mało prawdopodobne.
Łącznie Lecha opuści więc pięciu graczy, bo oprócz wyżej wymienionej czwórki do HSV Hamburg przeniósł się Artiom Rudnev. Poznaniacy muszą szukać więc nowych piłkarzy, aby nie osłabiać zespołu. - Są to bardzo dobrzy zawodnicy i ciężko będzie ich zastąpić. Nie chcemy ich jednak zastępować, tylko stworzyć coś nowego. Będzie to zespół inny, ale przynajmniej tak samo dobry - zakończył Rumak.
Injac i Kikut odejdą z Lecha
Dimitrije Injac i Marcin Kikut nie będą w przyszłym sezonie reprezentować barw Lecha Poznań. Obaj otrzymali propozycję przedłużenia umowy, ale z niej nie skorzystali.