Zamieszanie z dachem na stadionie Floty
Południowa trybuna stadionu Floty miała być gotowa już w marcu. Podopieczni Ryszarda Kłuska niebawem rozpoczną przygotowania do rundy jesiennej, a dachu jak nie było - tak nie ma.
Trwająca inwestycja obejmuje budowę zadaszenia oraz stadionowego budynku z m.in. stanowiskami dla komentatorów, salą klubową oraz węzłami sanitarnymi. Przetarg na realizację wygrała firma Budchem, proponując najniższą cenę - 4,8 mln złotych.
Pierwotny termin ukończenia dachu ustalono na 24 marca, ale już zimą powstały opóźnienia. Na początek budowlańcy musieli przygotować miejsce dla ciężkiego sprzętu za trybuną, gdyż nie otrzymali pozwolenia na prowadzenie prac z płyty boiska. Kolejnymi kłopotami były normy techniczne oraz atak mrozu.
W konsekwencji Flota rozegrała całą rundę przy placu budowy, a wstęp na połowę sektorów mieli tylko pracownicy techniczni oraz dziennikarze. W czerwcu zadaszenie i budynek wreszcie nabrały realnych kształtów, a według zaktualizowanego harmonogramu, pierwsza część inwestycji miała dobiec końca w lipcu.
I ten plan wydaje się jednak mało realny, gdyż budowa została wstrzymana, a firma prawdopodobnie zeszła z placu. Przyczyną mogą być jej problemy finansowe. Jeżeli niezbędne będzie ogłoszenie przez miasto nowego przetargu, to data zakończenia prac ponownie zostanie przesunięta.