- Dwa tygodnie temu spotkałem się w Warszawie z dyrektorem sportowym i trenerem Eskiehirsporu, szóstej drużyny tureckiej ekstraklasy. Dostałem konkretną propozycję, uzgodniłem warunki finansowe swojego kontraktu i byłem gotowy wyjechać. Niestety, kluby nie doszły do porozumienia i na 90 proc. zostaję w Legii. Mam jeszcze dwuletnią umowę. Moim obowiązkiem jest być do dyspozycji trenera i jak najwięcej dawać drużynie. Gdyby transfer doszedł do skutku, w Eskiehirsporze grałbym razem z Patrykiem Małeckim, którego niedawno wypożyczyli z Wisły. Jego szykują na skrzydło, ja miałem grać w środku pola, za napastnikiem - powiedział Serb w rozmowie z serwisem sport.pl.
Miroslav Radović miał bardzo udaną rundę jesienną. Wiosną nie było już tak dobrze. Piłkarz tłumaczy to dłuższą przerwą spowodowaną kontuzją żebra. - Nie przypominałem zawodnika z jesieni. Nigdy nie miałem tak długiej przerwy, nic nie mogłem robić, czekałem, aż żebro się zrośnie. Przerwa wybiła mnie z treningów. Nie ma się co oszukiwać, w drugiej części sezonu nie grałem tak dobrze, jak powinienem. Może dlatego Legia nie zdobyła mistrzostwa? - stwierdził.
Cała rozmowa na sport.pl