Polish Masters: Śląsk przegrał z Benficą

Piłkarze Śląska Wrocław nie zagrają w finale Polish Masters. W swoim spotkaniu mistrzowie Polski przegrali 2:4 z Benficą Lizbona. Mecz, zwłaszcza w drugiej połowie, mógł się podobać.

Wbrew początkowym spekulacjom Orest Lenczyk, trener Śląska Wrocław do boju z Benficą Lizbona desygnował swój podstawowy skład. Była to dokładnie ta sama jedenastka, która rozpoczęła mecz w Podgoricy z miejscową Budunostią. Na ławce rezerwowych zasiedli natomiast zawodnicy, którzy do tej praktycznie w pierwszym zespole WKS-u nie grali.

Od pierwszych minut swoją przewagę na boisku starali się udowodnić piłkarze z Lizbony. Na pierwszego gola nie trzeba było długo czekać. Już bowiem w 11. minucie Kapitalnie w polu karnym zachował się Axel Witsel, który wyłożył piłkę Oscarowi Cardozo. Ten pewnym strzałem umieścił piłkę w bramce. Wrocławianie starali się ruszyć do ataku, lecz kompletnie nie potrafili stworzyć zagrożenia pod bramką Benfiki. Poziom umiejętności zawodników obu ekip był bardzo widoczny.

Portugalczycy starali się grać finezyjnie i próbowali różnych technicznych akcji. Śląskowi sprzyjało szczęście, bowiem jego rywal nie potrafił swojego prowadzenia udokumentować kolejnym golem. Z nielicznymi strzałami mistrzów Polski bardzo dobrze radził sobie natomiast golkiper drużyny z Lizbony.

Od początku drugiej połowy wrocławianie śmielej ruszyli do ataku. Widać było, że Śląsk będzie chciał strzelić gola, zespół zaczął grac odważniej i częściej przedostawał się w obręb pola karnego rywala. To jednak Benfika podwyższyła prowadzenie. W 60. minucie po dośrodkowaniu z rzutu wolnego w polu karnym Śląska najwyżej do piłki wyskoczył Luisao i strzałem głową zdobył bramkę dla Benfiki.

Wrocławianie zbytnio tym faktem się nie podłamali. Już osiem minut później dość przypadkowo piłkę przejął Rok Elsner. Słoweniec długo się nie namyślając huknął na bramkę z ponad 40 metrów. Niespodziewanie chwilę później futbolówka zatrzepotała w bramce Portugalczyków. To jeszcze bardziej ożywiło zespół WKS-u. Już chwilę po bramce Elsnera na listę strzelców wpisał się Waldemar Sobota, który popisał się ładnym technicznym uderzeniem z narożnika pola karnego.

To nie był koniec emocji. Zawodnicy Benfiki szybko odpowiedzieli na stracone przez siebie gole. W 72. minucie najpierw Śląsk uratowała poprzeczka, lecz do piłki dopadł Carlos Martins i pewnym strzałem wpakował piłkę do bramki.

W kolejnych fragmentach potyczki Portugalczycy kontrolowali już przebieg meczu i nie pozwalali wrocławianom na zbyt wiele, a sami mogli podwyższyć wynik. W 87. minucie Ola John w sytuacji sam na sam nie zdołał pokonać Mariana Kelemena. Co się jednak odwlecze, to nie uciecze - mówi porzekadło. W 89. minucie po wrzutce w pole w pole karne Osvaldo Gaitan ubiegł kryjącego go obrońce Śląska i strzałem głową posłał piłkę do bramki. Chwilę później sędzia zakończył to spotkanie.

Śląsk Wrocław - Benfica Lizbona 2:4 (0:1)
0:1 - Oscar Cardozo 11'
0:2 - Anderson Luis da Silva Luizao 60'
1:2 - Rok Elsner 68'
2:2 - Waldemar Sobota 70'
2:3 - Carlos Martins 72'
2:4 - Osvaldo Gaitan 89'

Składy:

Śląsk Wrocław: Marian Kelemen - Tadeusz Socha, Marcin Kowalczyk, Mariusz Pawelec, Patrik Mraz, Rok Elsner (90' Robert Menzel), Przemysław Kaźmierczak, Waldemar Sobota (79' Mateusz Tetłak), Mateusz Cetnarski (79' Paweł Garyga), Sebastian Mila, Łukasz Gikiewicz.

Benfica Lizbona: Artur Moraes - Anderson Luis da Silva Luizao, Javi Garcia, Oscar Cardozo (67' Alan Junior), Bruno Cesar (46' Carlos Martins), Nolito (46' Ola John), Yannick D'Jalo (46' Osvaldo Gaitan), Victorio Maxi Paez, Ezequiel Garay, Lorenzo Malgarejo Sanabria (90 +1 Jorge Luis Pinto), Axel Witsel (90' Nelson Oliveira).

Żółte kartki: Przemysław Kaźmierczak, Rok Elsner (Śląsk) oraz Anderson Luis da Silva Luizao (Benfica).

Sędzia: Robert Małek (Zabrze).

Widzów: 30 000.
 
W finale turnieju Polish Masters Benfica Lizbona zagra z PSV Eindhoven. W meczu o trzecie miejsce Śląsk Wrocław rywalizować będzie z Athletic Bilbao.

Komentarze (8)
avatar
pablo80
22.07.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Mecz meczem, a ja się pytam kto wpuścił wistela do Polski? 
avatar
MITCH
21.07.2012
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Socha to chyba jakiś żart losu, słabiutki obrońca z niego, a w ofensywie też nie istnieje... ligowiec i to średni (najwyżej zresztą). 
avatar
Palaibsi
21.07.2012
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
Jodłowiec jest lepszy od Kowalczyka,Pawelca i Grodzickiego więc go brać. Lepsze to niż nic 
avatar
Currose301
21.07.2012
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Widziałem 20 sekund meczu i tak się złożyło że widziałem gola na 1-0 to co Witsel zrobił z naszymi obrońcami woła o pomstę do nieba 
avatar
Arcadius
21.07.2012
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Kilka fajnych zagrań Śląska w ofensywie, ale obrona to masakra. Pawelec na przykład strasznie dawał się ogrywać. Nie wygląda to dobrze pod tym względem. A Jodłowiec moim zdaniem nie gwarantuje Czytaj całość