Spotkanie zostało poprzedzone minutą ciszy zmarłemu przed miesiącem Mirosławowi Sowińskiemu, najlepszemu bramkarzowi w historii Jagiellonii. Kibice żółto-czerwonych wywiesili transparent "Mirosław "Sowa" Sowiński 1956-2008 (J)" i odpalili racę, która symbolizowała znicz.
Co do samego meczu, to na początku spotkania na boisku nie działo się zbyt wiele. Pierwszą groźną sytuację goście stworzyli po kwadransie gry. Bośniacki napastnik Jagiellonii Ensar Arifović stracił piłkę w środku pola na rzecz swojego rodaka Semira Stilicia, którego płaskie uderzenie z dystansu przeszło obok słupka.
Jagiellończycy w 22. minucie mieli znakomitą okazję do objęcia prowadzenia. Alexis Norambuena dośrodkował do Jacka Falkowskiego, który wpierw przyjął piłkę na klatkę piersiową, a następnie uderzył z woleja w krótki róg. Futbolówkę zmierzającą pod poprzeczkę kapitalną interwencją sparował na rzut rożny Krzysztof Kotorowski.
Cztery minuty później Kolejorz cieszył się z objęcia prowadzenia. Z prawego skrzydła dośrodkował Grzegorz Wojtkowiak, a Manuel Arboleda na raty skierował ją do siatki. Do zakończenia pierwszej odsłony gry Lech nadawał ton wydarzeniom na boisku. W 38. minucie Hermes Neves Soares sfaulował w polu karnym Piotra Reissa, a chwilę później rzut karny pewnie wykorzystał Stilić. Jeszcze przed przerwą podopieczni Franciszka Smudy stworzyli kolejną bardzo dobrą sytuację. Aktywny Sławomir Peszko podał do Reissa, a lob kapitana poznaniaków zatrzymał się na górnej siatce bramki strzeżonej przez Piotra Lecha.
W 55. minucie należał się rzut karny dla Jagiellonii. Jeden z obrońców Kolejorza wybijając piłkę, trafił nią w rękę Kolumbijczyka Manuela Arboledy, ale gwizdek sędziego milczał... Chwilę później po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Hermesa fatalnie skiksował Pavol Stano. Słowak mając przed sobą tylko Kotorowskiego nie trafił w piłkę. W 64. minucie Robert Lewandowski minął dwóch graczy Jagi, wyłożył piłkę Wojtkowiakowi, który oddał futbolówkę do niepilnowanego Reissa, a doświadczony napastnik Kolejorza przestrzelił z 11 metrów. Niespełna dziesięć minut przed końcem meczu było już pozamiatane. Stilić dośrodkował z rzutu rożnego, a niefortunną interwencją popisał się Everton Antonio Pereira, kierując piłkę do własnej bramki, obok bezradnego bramkarza gospodarzy.
Lech Poznań zasłużenie wygrał z Jagiellonią Białystok i tym samym zdobył pierwszy komplet punktów w tym sezonie. Jagiellonia jest w obecnych rozgrywkach jeszcze bez zwycięstwa, ale za tydzień będzie mogła pokusić się o trzy punkty na Łazienkowskiej, gdzie zmierzy się ze słabą Legią Warszawa.
Jagiellonia Białystok - Lech Poznań 0:3 (0:2)
0:1 - Arboleda 26'
0:2 - Stilić (k.) 39'
0:2 - Everton (sam.) 81'
Składy:
Jagiellonia Białystok: Lech - Łatka, Staňo, Skerla, Norambuena, Falkowski (84' Matuszek), Everton, Hermes, Jarecki (46' Tumicz), Fidziukiewicz (62' Kojasević), Arifović.
Lech Poznań: Kotorowski - Wojtkowiak, Bosacki, Arboleda, Henriquez, Peszko, Injać, Bandrowski, Stilić (87' Cueto), Lewandowski (81' Wilk), Reiss (66' Rengifo).
Żółte kartki: Arifović, Hermes (Jagiellonia) oraz Stilić (Lech).
Sędzia: Mirosław Górecki (Katowice).
Widzów: 9 000 (gości: 600).