Rundę wiosenną minionego sezonu Adam Matuszczyk spędził na wypożyczeniu w Fortunie Duesseldorf. - Ten transfer był podyktowany przede wszystkim chęcią zachowania szans na udział w mistrzostwach Europy. Fortuna wywalczyła awans do Bundesligi, chociaż ja nie byłem piłkarzem pierwszego składu. Od początku było wiadomo, że nie zostanę tam na stałe. Jakiś czas tam doszły do mnie słuchy, że FC Koeln, chcąc zredukować kadrę, może zdecydować się mnie pozbyć, ale nikt z klubu ze mną na ten temat nie rozmawiał. Myślę, że znajduję się w planach sztabu szkoleniowego. Chciałbym mieć duży udział w powrocie zespołu do 1. Bundesligi - tłumaczy reprezentant Polski.
Po spadku z niemieckiej ekstraklasy z FC Koeln pożegnało się wielu doświadczonych zawodników (m.in. Sascha Riether, Martin Lanig, Lukas Podolski, Armando Petit, Henrique Sereno i Ammar Jemal; wkrótce odejdą Pedro Geromel, Sławomir Peszko oraz Michael Rensing). - Ku mojemu zaskoczeniu, w trakcie sezonu przygotowawczego okazało się, że jestem jednym z bardziej doświadczonych piłkarzy. Młodzi gracze są niezwykle zmotywowani, widać, że bardzo im zależy. Mam nadzieję, że będę mógł im nieco pomóc czy to na boisku, czy odpowiadając na ich pytania. Być może odnajdę się nawet w roli lidera - przyznaje Matuszczyk, który w wieku 23 lat ma na koncie 52 występy w 1. i 2. Bundeslidze.
Mimo osłabień Koziołki uznawane są za jednego z głównych kandydatów do awansu. - Po okresie spędzonym w Duesseldorfie jestem przyzwyczajony do presji. Powstaje pytanie, jak grupa młodych chłopaków poradzi sobie z rolą faworyta. W którym miejscu jesteśmy, dowiemy się dopiero po 4 czy 5 meczach, ale już sama nazwa "FC Koeln" stawia nas w roli faworyta - mówi w rozmowie z Koelnische Rundschau.
Według niemieckich mediów Matuszczyk powinien regularnie występować od 1. minuty u boku Matthiasa Lehmanna. - Myślę, że moje szanse na podstawowy skład są bardzo duże. Mogę grać na jednej z dwóch pozycji defensywnego pomocnika. Wierzę, że pomogę zespołowi osiągnąć zamierzone cele. Bardzo ciężko pracujemy podczas okresu przygotowawczego. Większości zawodników pasuje system gry, który stara się nam wpoić trener Holger Stanislawski. Musimy jeszcze tylko podszkolić się w pressingu. Nie ma takich problemów jak rok temu, gdy Stale Solbakken próbował nas nauczyć defensywnej taktyki - kończy Polak.