Karny z happy endem - relacja z meczu Flota Świnoujście - Olimpia Grudziądz

Świnoujścianie wygrali w meczu z Olimpią Grudziądz 1:0 (1:0) na inaugurację nowego sezonu I ligi. W trakcie pojedynku sędzia przerwał spotkanie z powodu obfitych opadów deszczu.

Mateusz Kołtoniak
Mateusz Kołtoniak

Świnoujścianie po efektownej wygranej w I rundzie Pucharu Polski, gdzie podopieczni Dominika Nowaka pokonali Ruch Zdzieszowice 5:0, byli faworytami pojedynku z Olimpią Grudziądz. Dla obydwu trenerów był to debiut na pierwszoligowych boiskach w barwach swoich zespołów.

Od początku do ataku ruszyła Flota, która od pierwszego gwizdka zepchnęła gości do defensywy. W 5. minucie gospodarze wykonywali trzy rzuty rożne z rzędu, jednak najbliższej strzelenia bramki byli w drugim przypadku, kiedy to Marek Niewiada groźnie uderzył na bramkę Daniela Osieckiego.

Gospodarze, po kilku groźnych akcjach, dopięli swego w 16. minucie. Krzysztofa Bodzionego dobrze obsłużył podaniem Bartosz Śpiączka. Pomocnik Floty zauważył źle ustawionego bramkarza Olimpii i ładnym lobem z 16 metrów pokonał Osieckiego.

Goście oddali swój pierwszy celny, a zarazem groźny strzał w 20. minucie, kiedy to Adam Cieśliński zdecydował się na uderzenie zza pola karnego. Piłka lekko obtarła się o defensora Floty i wylądowała w rękach Grzegorza Kasprzika. Chwilę później groźnie wyglądającego urazu nabawił się strzelec bramki. Został on zniesiony na noszach, lecz po kilku minutach wrócił na boisko, by ostatecznie w 33. minucie zakończyć to spotkanie. Kontuzjowanego Bodzionego zmienił - wracający po roku do Floty - Bartłomiej Niedziela.

W tym samym czasie nad świnoujskim stadionem zaczęło padać oraz grzmieć. Jednak apogeum tego zjawiska nastąpiło w 38. minucie, kiedy to sędzia główny - Sebastian Tarnowski - musiał przerwać mecz. Oberwanie chmury nad Świnoujściem przerwało pojedynek na dziewięć minut.

Po wznowieniu obydwie ekipy nie stworzyły zagrożenia pod bramką rywali. Po przerwie Tomasz Asensky postanowił dać szansę Dariuszowi Gawęckiemu, który miał odmienić losy meczu. W początkowych fragmentach drugiej odsłony tempo meczu spadło, lecz kolejne minuty przyniosły wiele emocji.

W 57. minucie na strzał z około 25 metrów zdecydował się wprowadzony Gawęcki, piłka obtarła się o jednego z piłkarzy Floty i minimalnie minęła słupek golkipera gospodarzy. Od tej sytuacji świnoujścianie zaczęli się bronić, a Olimpia próbowała sforsować szczelny mur gospodarzy. Aktywny Gawęcki sprawiał najwięcej kłopotów Flocie. W 81. minucie właśnie ten zawodnik popędził prawym skrzydłem, dograł na głowę Piotra Ruszkula, ale napastnik gości zamiast uderzyć na bramkę to podał piłkę do rąk Kasprzika.

Najwięcej negatywnych emocji przyniosła 89. minuty, kiedy to po rzucie rożnym wykonywanym przez Paula Grischoka w polu karnym został popchnięty przez Christiana Nnamaniego jeden z zawodników Olimpii. Sędzia bez wahania wskazał na jedenasty metr, choć piłkarze oraz kibice Floty byli innego zdania. Po chwilowych dyskusjach do piłki podszedł Dariusz Kłus, którego strzał w kapitalny sposób obronił Kasprzik, zostając przy tym bohaterem spotkania.

Po meczu powiedzieli:

Tomasz Asensky (trener Olimpii Grudziądz): Na wstępie chciałem pogratulować trenerowi Nowakowi i jego drużynie, że udało się im zwyciężyć. A z mojej strony, odnośnie przebiegu spotkania, to jak wszyscy widzieliśmy dwie odmienne połowy w naszym wykonaniu. Pierwsza wyglądała słabo ze strony biegowej i przez to, zespół Floty podszedł do nas bardzo wysoko. Przez mobilności na pozycjach nie potrafiliśmy utrzymać się przy piłce. Szwankowała nasza gra w powietrzu, nie mogliśmy sobie poradzić z pojedynkami o górne piłki. Zdawaliśmy sobie sprawę, jakie walory ma ten zespół. Stałe fragmenty gry, a szczególnie rzuty rożne były zagrożeniem ze strony Floty i ciężko było upilnować nam zawodników typu Zalepa, który mierzy prawie dwa metry wzrostu. W przekroju tej połowy blado wyglądaliśmy. W drugiej połowie wprowadzając Dariusza Gawęckiego wnieśliśmy więcej ożywienia. Zespół, jakby moralnie, podniósł się z niekorzystnej sytuacji, gdzie przegrywaliśmy do przerwy. Moi zawodnicy lepiej zareagowali, zaczęli biegać. Flota wycofała się, osiągnęliśmy przewagę w posiadaniu piłki, czego konsekwencją było stworzenie sobie kilku sytuacji podbramkowych. Wiele z nich mogło zakończyć się bramką, ale niestety, jak nie idzie to nawet rzut karny, w konsekwencji braku szczęścia, nie jest atutem i nie można go zamienić na bramkę.

Dominik Nowak (trener Floty Świnoujście): Dziękuję Tomkowi za gratulacje. Bardzo się cieszę, że w tym debiucie - w Świnoujściu - te punkty zostają w domu. Na pewno jeśli chodzi o całe spotkanie to zdawaliśmy sobie sprawę z siły ofensywnej Floty, jednak to co założyliśmy na odprawie przedmeczowej, mając dobrze rozpracowany zespół gości, konsekwentnie realizowaliśmy ten plan. Przez ten wspomniany pressing w pewnych strefach, szybko udawało nam się tę piłkę odzyskiwać i przez to stworzyliśmy sobie akcje bramkowe. Szkoda kontuzji Krzysztofa Bodzionego, bo tę taktykę musieli bardzo przestawić. W drugiej połowie się cofnęliśmy, ale wynikało to z tego, że Olimpia atakowała nas większą ilością zawodników, a nam brakowało tego, żeby po odbiorze utrzymywać się dłużej przy piłce. Zbyt łatwo ją traciliśmy, nieraz w głupi sposób. Czego konsekwencją była strata w środku pola, a potem ten rzut rożny po którym goście wywalczyli sobie rzut karny. Dużo emocji na koniec, ale samo spotkanie mogło kibiców w Świnoujściu zadowolić, bo uważam, że stało na dobrym poziomie. Chwała moim chłopakom za to zaangażowanie, za to że zostawili tyle serca i zdrowia na boisku.

Flota Świnoujście - Olimpia Grudziądz 1:0 (1:0)
1:0 - Bodziony 16'

Składy:

Flota Świnoujście: Kasprzik - Bielecki, Zalepa, Udarević, Opałacz (85' Nnamani), Bodziony (33' Niedziela), Niewiada, Chyła, Śpiączka, Arifović, Olszar (65' Jasiński).

Olimpia Grudziądz
: Osiecki - Kłus, Mazurkiewicz, Łabędzki, Abramowicz, Szczot (76' Frańczak), Gebauer, Kryszak (46' Gawęcki), Grischok, Cieśliński (83' Smoliński), Ruszkul.

Żółte kartki
: Olszar, Arifović, Nnamani (Flota) oraz Mazurkiewicz, Gebauer, Kłus (Olimpia).

Sędzia
: Sebastian Tarnowski (Wrocław).

Widzów: 1000.

W 90. minucie Kasprzik obronił rzut karny wykonywany przez Kłusa (Olimpia).

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×