Marian Jarabica wrócił do treningów

Obrońca Cracovii [tag=23826]Marian Jarabica[/tag] wznowił treningi i jest na najlepszej drodze do odzyskania pełnej sprawności po kontuzji kolana, która ciągnie się za nim od niespełna roku.

Słowacki stoper Pasów po raz ostatni o stawkę zagrał w sierpniu minionego roku w barwach bułgarskiego Ludogorca Razgrad, do którego był wypożyczony i z którymi sięgnął po mistrzostwo i puchar Bułgarii, chociaż jego wkład w ten sukces był minimalny.

Po powrocie do Krakowa Jarabica zaczął w normalnym trybie przygotowania do sezonu pod okiem Wojciecha Stawowego, ale po kilku treningach uszkodzone wcześniej kolano spuchło, uniemożliwiając mu udział w zajęciach. Kiedy ból ustąpił, 23-latek wrócił do treningów, ale w czasie obozu w Gniewinie historia się powtórzyła i od tego nie trenował jeszcze na pełnych obrotach. W międzyczasie pojawiło się ryzyko konieczności przeprowadzenia jeszcze jednego zabiegu, ale ostatecznie kolejna interwencja chirurgiczna nie będzie potrzebna.

Od początku tego tygodnia Jarabica stopniowo trenuje z coraz większym obciążeniem. Uczestniczy w zajęciach prowadzonych przez trenera przygotowania fizycznego Piotra Jankowicza, ale ćwiczeniom piłkarskim przygląda się jeszcze z boku.

- Na razie wygląda na to, że kolano jest w porządku. To nie było takie uszkodzenie, że potrzebna byłaby artroskopia. Na ostatniej kontroli lekarz powiedział, że kolano jest dużo lepsze. Mam tylko wzmacniać mięśnie prawej nogi i wciągu tygodnia-10 dni będę mógł wznowić treningi - mówi Jarabica i dodaje: - To niezupełnie ma związek z operacją, którą miałem 11 miesięcy temu. Powiedziałbym, że popękały zrosty w środku kolana, ale szyta łękotka i plastycznie robione więzadło są w porządku. Popękały zrosty i czasem bywa tak, że kolano potrzebuje trochę czasu, żeby wszystko było w porządku.

Jego powrót na boisko w meczu ligowym to na razie odległa kwestia: - Minął prawie miesiąc i te zaległości według mnie są duże. Muszę teraz trenować bardzo dużo, żeby być tam, gdzie chłopaki. Przez ten miesiąc nie robiłem nic na nogi i czuję, że one są słabe i wymagające wzmocnienia.

Marian Jarabica i Wojciech Stawowy
Marian Jarabica i Wojciech Stawowy

- Mógłby już normalnie trenować, ale ja wolę dmuchać na zimne. Boiska są ostatnio grząskie, a jemu w podobnej sytuacji kontuzja zaczęła się odnawiać. Chcemy stopniowo wprowadzać go w obciążenia piłkarskie, żeby mógł spokojnie z nami trenować i ta sytuacja się nie powtórzyła, bo to i deprymuje, i zniechęca. Marian pali się do treningów, ale trener musi mieć głowę na karku, żeby wpuścić go w pełne obciążenia. Trochę potrwa jednak zanim nadrobi zaległości powstałe w wyniku urazu - mówi trener Cracovii Wojciech Stawowy.

Źródło artykułu: