Po słabych meczach z AIK Sztokholm i Olimpią Grudziądz w poznańskim klubie zawrzało. Piłkarze na krytykę odpowiedzieli jednak najlepiej jak mogli - pokonali Ruch Chorzów 4:0 po bardzo dobrym spotkaniu. - W tym spotkaniu wychodziło nam wszystko. W porównaniu do poprzedniego meczu byliśmy zupełnie innym zespołem - mówi Mateusz Możdżeń.
Teraz Lech musi iść za ciosem i zaprezentować się z dobrej strony w meczu wyjazdowym z Polonią Warszawa. - Wygraliśmy pierwsze spotkanie i dla drużyny jest to bardzo istotne. Teraz koncentrujemy się na następnych spotkaniach - mówi Gergo Lovrencsics, a wtóruje mu Możdżeń: - Jest fajnie, ale musimy myśleć o kolejnym meczu, bo jeżeli potkniemy się w Warszawie, to znów zostaniemy zmieszani z błotem. Nie możemy się tak głupio potykać, a potem rewanżować się kibicom w takim stylu jak z Ruchem.
Z czego wynikała diametralna różnica w grze Lecha w meczach z Olimpią Grudziądz i Ruchem Chorzów? - W pierwszych rundach Ligi Europejskiej graliśmy dobrze, ale w Sztokholmie zaprezentowaliśmy się źle i przegraliśmy 0:3. Ten mecz stworzył problem. Myślę, że byliśmy zmęczeni i dlatego przegraliśmy w Pucharze Polski. Jesteśmy profesjonalną drużyną, ale graliśmy co trzy dni i do tego podróżowaliśmy do Kazachstanu, Azerbejdżanu i Szwecji - uważa Lovrencsics.
Które oblicze Lecha było prawdziwe? To ze spotkania z AIK i Olimpią Grudziądz, czy jednak z meczu z Ruchem? Wszystko zweryfikują najbliższe kolejki T-Mobile Ekstraklasy. Kolejorz gra już tylko na jednym froncie i musi zrobić wszystko, aby zająć miejsce w czołówce. - Walczymy o to co wydarzy się w następnym sezonie, o występy w europejskich pucharach – zakończył Możdżeń.
Czy Lech pójdzie za ciosem?
W zeszłym tygodniu Lech Poznań zmazał plamę po odpadnięciu z Ligi Europejskiej i Pucharu Polski pokonując Ruch Chorzów 4:0. Czy teraz lechici pójdą za ciosem i wygrają z Polonią Warszawa?
Źródło artykułu: