Nierówna forma Toneva

Aleksandar Tonev to piłkarz o dużym potencjale, ale tylko czasami potrafi go zaprezentować. Wahania formy są dużym problemem pomocnika Lecha Poznań.

O tym, że Aleksandar Tonev jest piłkarzem o nieprzeciętnych umiejętnościach było już wiadomo w momencie przyjścia do Lecha Poznań. Już wtedy pokazał swoją szybkość, dobry drybling, dośrodkowanie i strzał. Miał jednak problemy z realizacją założeń taktycznych i zgraniem z drużyną. Lepsze mecze przeplatał słabszymi i choć z czasem jego gra była coraz bardziej ułożona, to wahania formy zostały mu do dzisiaj.

Wystarczy choćby spojrzeć na mecze tego sezonu. W jednych Tonev błyszczał, w innych zawodził. Najlepsze jak dotąd spotkanie rozegrał przeciwko Chazarowi Lenkoran w Poznaniu, gdzie nie tylko zdobył bramkę na wagę awansu, ale również napędzał ataki i pomagał kolegom w defensywie. Zawiódł choćby w ostatnim ligowym meczu z Ruchem Chorzów. - Po meczu Ligi Europejskiej z Chazarem mówiono mi, że to jest największa gwiazda i bohater Lecha. Teraz pojawiają się głosy, że jego dyspozycja nie jest dobra - zauważa Mariusz Rumak, który stara się zrozumieć zmienną dyspozycję 22-letniego Bułgara. - Jest to młody zawodnik, wyjechał do obcego kraju, w którym jest sam. Jego psychika nie jest jeszcze tak ukształtowana jak u starszych zawodników. W takich przypadkach mogą mieć miejsce wahania formy.

Bułgar może nie ma problemów z aklimatyzacją, ale na pewno nie jest zawodnikiem zbyt otwartym. - W szatni każdy zawodnik jest inny, z każdym trzeba inaczej rozmawiać, bo ma inną psychikę. Alex nie ma problemu z tym, żeby pracować w określonym sposób, a że jest człowiekiem, który mało mówi to nic nie szkodzi. Nie będę go zmuszał, żeby się otworzył i dużo mówił - dodaje Rumak.

Szkoleniowiec Lecha wierzy, że Tonev będzie rozgrywał więcej meczów lepszych, niż słabszych. - Jeżeli wyjdzie na mecz w Warszawie, to znów może zostać bohaterem, ale równie dobrze może zagrać przeciętnie. Z Ruchem może nie zagrał słabo, ale na pewno widzieliśmy lepsze spotkania w jego wykonaniu - zakończył Rumak.

Źródło artykułu: