Po kolejnym przegranym pojedynku na własnym obiekcie z boiska niepocieszony schodził Sebastian Nowak. - Nastawiliśmy się na zwycięstwo. Niestety czerwona kartka pokrzyżowała nasze plany. Potem straciliśmy gola - mówi z żalem w głosie zawodnik Słoników. Po spotkaniu trener Kazimierz Moskal był jednak zadowolony z tego, jak zespół zaprezentował się w tym spotkaniu. - Uważam, że zasłużyliśmy na brawa po tym pojedynku. Graliśmy w dziesiątkę przez większą część meczu. Byliśmy drużyną, która dążyła do wyrównania - dodaje bramkarz.
Wszyscy w I lidze wiedzą, że Piotr Madejski jest bardzo groźnym wykonawcą stałych fragmentów gry. Mimo to pomocnik Miedź Legnica zdołał po rzucie wolnym umieścić piłkę w siatce i doprowadzić do wyrównania. - Wiedzieliśmy, że Miedź bardzo groźnie wykonuje stałe fragmenty. Praktycznie to był przedłużony rzut karny. Zawodnik przeciwnika mógł zrobić wszystko - kręci głową Nowak. - Ja znam Piotrka jeszcze z gry w Górniku Zabrze. Pokazał, że bardzo dobrze potrafi uderzyć. Ustawiłem się do obrony. W pewnym momencie straciłem piłkę z oczu i potem nawet nie było czasu na reakcję. W murze stało około 10 osób, które cały czas się przesuwały. Ciężko było mieć piłkę w polu widzenia - podsumowuje bramkarz bruk-Betu.
Przegrana z Miedzią Legnica była czwartą z kolei licząc mecze z poprzedniego sezonu. Ostatni raz Termalica pokonała 5 maja Olimpię Grudziądz. Od tego momentu zespół nie ugrał u siebie choćby punktu. - Widocznie taka jest piłka. Gra na własnym boisku nie jest naszym atutem. Musimy to zmienić. Myśleliśmy, że już z zespołem z Legnicy to się uda. Na razie punktujemy jedynie na wyjazdach. Czas, aby w kolejnym meczu u siebie przechylić szalę na naszą korzyść - deklaruje były zawodnik Górnika Zabrze. - Nie wiem jaka jest przyczyna tego, że u nas przegrywamy. Mamy jedno z mniejszych boisk w I lidze, na którym dużo lepiej jest się bronić. Jeśli jeszcze do tego przeciwnik zdobędzie gola to bardzo trudno jest to odrobić. Mądry zespół tak potrafi się ustawić, że ciężko jest rozegrać piłkę - analizuje sympatyczny zawodnik.
Kolejne spotkanie zawodnicy trenera Moskala rozegrają w Brzesku, gdzie o punkty z Okocimskim będzie bardzo trudno. - Ta liga ma to do siebie, że tu każdy z każdym może wygrać. Nie ma łatwych meczów. Liczę, że uda nam się odzyskać to co straciliśmy w meczu z Miedzią - kończy Sebastian Nowak.
Sebastian Nowak: Gra na własnym boisku nie jest naszym atutem
Termalika była rewelacją ubiegłego sezonu. Zawodnicy w pomarańczowych koszulkach odprawiali kolejne zespoły. W końcówce złapali zadyszkę, zwłaszcza w meczach u siebie i do dziś nie mogą się pozbierać.