Najlepsze i najgorsze zagrania 3. kolejki T-Mobile Ekstraklasy

Paweł Wszołek został uznany przez portal SportoweFakty.pl najlepszym piłkarzem 3. kolejki T-Mobile Ekstraklasy. Z kolei gola kolejki zdobył Dominik Furman.

Bartosz Zimkowski
Bartosz Zimkowski

Piłkarz kolejki: Paweł Wszołek (Polonia Warszawa). Kolejny świetny mecz rozegrał młody zawodnik Polonii. Przeciwko Wiśle Kraków strzelił bramkę i zaliczył asystę. W nagrodę dostał powołanie do kadry narodowej.

Gol kolejki: Dominik Furman (Legia Warszawa). Nie była to bomba, która niemal rozdarła siatkę przeciwnika. Był to jednak debiutancki gol młodego zawodnika, który przy stanie 1:1 zachował zimną krew, "nawinął" obrońcę i przemyślanym strzałem wyprowadził Legię na prowadzenie.

Uśmiech kolejki: Ivica Iliev (Wisła Kraków). Po porażce z Wisłą z uśmiechem na twarzy opuszczał boisko, a przecież Wisła przegrała 1:3.

Regularność kolejki: Paweł Wszołek (Polonia Warszawa). Znów wyróżniamy tego piłkarz, który jak na razie w każdym meczu sezonu ligowego zanotował asystę.

Strzał kolejki: Jakub Świerczok (Piast Gliwice).  W końcówce meczu Piasta z Pogonią oddał strzał z okolic środka boiska, który minimalnie minął bramkę Janukiewicza.

Zmyłka kolejki: Łukasz Broź (Widzew Łódź). W 27. minucie piłkarze Widzewa postanowili rozegrać rzut rożny po ziemi. Na szesnastym metrze do piłki dopadł Łukasz Broź, ale nieczysto trafił w futbolówkę... podając do Alexa Bruno. Brazylijczyk skorzystał z prezentu i zdobył bramkę. Błąd Brozia całkowicie zaskoczył defensywę GKSu.

Akrobata kolejki: Abdou Razack Traore (Lechia Gdańsk). Reprezentant Burkina Faso nie jest najwyższym zawodnikiem w T-Mobile Ekstraklasie i podczas ostatniego dośrodkowania Korony... stanął na rękach, żeby zablokować piłkę. Kto wie, może po wyczynie Traore niedługo piłkarze będą stali na rękach podczas rzutów wolnych?

Bezradność kolejki: Korona Kielce. 65 procent posiadania piłki, gra z przewagą jednego zawodnika przez większość spotkania, 16 strzałów przy 4 strzałach rywali, kilkadziesiąt dośrodkowań i porażka 0:1 z Lechią. Rzadko który zespół może "pochwalić się" takim bilansem, jak Korona.

Barcelona kolejki: Legia Warszawa. Trochę zaszaleliśmy, ale mamy na myśli posiadanie piłki w meczu z Podbeskidziem, które wyniosło aż 75 procent. Na dodatek Legia oddała 34 strzały!

Celność kolejki: Śląsk Wrocław - Ruch Chorzów. Oba zespoły w pierwszej połowie nie oddały celnego strzału. Ruch nawet w ogóle nie strzelał.

Zastępstwo kolejki: Paweł Barylski (Śląsk Wrocław). Zastąpił dymisjonowanego Oresta Lenczyka. Jako ratownik wygrał mecz.

Interwencja kolejki: Richard Zajac (Podbeskidzie Bielsko-Biała). W 81. minucie meczu idealną szansę na wyrównanie stanu meczu Legia - Podbeskidzie miał wprowadzony w drugiej połowie Salinas. Paragwajczyk zrobił wszystko co trzeba - strzelił z pierwszej piłki po dośrodkowaniu mocno w kierunku bramki. Kapitalnie jednak zachował się Zajac, który obronił uderzenie niczym bramkarz w hokeju na lodzie. Dwie minuty później Słowak skapitulował jednak przy strzale Michała Żyry.

Powrót kolejki: Legia Warszawa. Tak powinien grać faworyt, który dysponuje dużo lepszym składem od przeciwnika. Mecz się nie układał, ale legioniści walczyli do końca, wykorzystali przewagę umiejętności i dopięli swego. Nie każda z czołowych drużyn potrafi zwyciężyć w takich okolicznościach.

Niewdzięczność kolejki: Kibice Wisły Kraków. Wygwizdanie przez kibiców Wisły Kraków Mariusza Pawełka, który dziś broni barw Polonii Warszawa, a wcześniej przez pięć lat grał dla Białej Gwiazdy i zdobył z tym klubem trzy mistrzostwa Polski.

Passa kolejki: Lech Poznań. Dla Lecha mecz z Górnikiem był 11 spotkaniem bez porażki na własnym stadionie.

Dobitka kolejki: Robert Demjan (Podbeskidzie Bielsko-Biała). Popędził pod bramkę Legii omijając obrońców gospodarzy, strzelił w poprzeczkę (piłka już wtedy przekroczyła linię bramki), ale dobił jeszcze swój strzał ponownie przechytrzając defensywę gospodarzy.

Doping kolejki: Legia Warszawa. A raczej jego brak - Żyleta znowu siedziała cicho i grała w siatkówkę plażową. To efekt postanowień wojewody. Pecha ma Jan Urban, który ciągle w Legii trafia na jakiś protest.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×