Pięć celnych strzałów i cztery gole gospodarzy - relacja z meczu Olimpia - Warta

Pięć celnych strzałów wystarczyło piłkarzom Olimpii do zaaplikowania Warcie czterech goli. Poznaniacy trafili do siatki tylko dwukrotnie i, mimo że byli lepsi, musieli przełknąć gorzką pigułkę.

Niedzielne spotkanie w Grudziądzu miało bardzo dziwny przebieg. Przez pierwsze 35 minut gospodarze nie istnieli. Byli kompletnie zdezorganizowani, mało ruchliwi i w ogóle nie utrzymywali się przy piłce. Podopieczni Czesława Owczarka łatwo wypracowali ogromną przewagę w polu i powinni ją udokumentować już w 9. minucie. Łukasz Grzeszczyk idealnie podał do wbiegającego w pole karne Wojciecha Trochima, ale ten - mimo że miał mnóstwo swobody - posłał futbolówkę obok słupka.

W dalszej części spotkania Warta panowała niepodzielnie, ale była nieskuteczna zarówno przy ostatnim podaniu, jak i wykańczaniu akcji. To się na niej brutalnie zemściło w 35. minucie. Wówczas miejscowi stworzyli pierwszą dogodną okazję i objęli prowadzenie. Po rzucie rożnym Marcin Staniek zgrał piłkę do niekrytego na 7. metrze Roberta Szczota, a ten potężnym strzałem pod poprzeczkę nie dał szans Łukaszowi Radlińskiemu.

Olimpia miała w garści szczęśliwe prowadzenie, ale nie to zaważyło na wyniku. Kluczowe były zdarzenia z końcówki pierwszej połowy. Najpierw sędzia Dawid Piasecki popełnił niezrozumiały błąd, nie pokazując drugiej żółtej kartki Michałowi Łabędzkiemu za faul na wychodzącym na czystą pozycję Bartłomieju Pawłowskim i pozwolił gospodarzom kontynuować zawody w komplecie. Natomiast w doliczonym czasie podobne przewinienie na Piotrze Ruszkulu popełnił Tomasz Magdziarz. Tym razem arbiter się już nie pomylił i wyrzucił kapitana zielonych z boiska.

Ekipa Czesława Owczarka znalazła się beznadziejnej sytuacji. Przegrywała, mimo że była bezdyskusyjnie lepsza, w dodatku musiała sobie radzić w dziesięcioosobowym składzie.

Po przerwie - mimo tych niesprzyjających okoliczności - zieloni kontynuowali natarcie. W 54. minucie powinni wyrównać. Pawłowski dostał idealne podanie od Michała Jakóbowskiego, miał przed sobą tylko Michała Wróbla, mimo to górą z tego pojedynku wyszedł bramkarz Olimpii. Niewykorzystane sytuacje się mszczą i to porzekadło raz jeszcze sprawdziło się kilkanaście minut później. W jednej z nielicznych akcji grudziądzkiej ekipy Dariusz Gawęcki przedarł się prawym skrzydłem, dośrodkował do Ruszkula, a ten główkował na tyle precyzyjnie, że Radliński znów był bez szans.

Wydawało się, że przy stanie 0:2 grająca w dziesiątkę Warta nie zdoła już nic wskórać. Poznaniacy walczyli jednak bardzo ambitnie i w 77. minucie przywrócili sobie nadzieję na uniknięcie porażki. To była świetna akcja rezerwowych. W pole karne dynamicznie wpadł Piotr Giel, wyłożył futbolówkę Krzysztofowi Bartoszakowi, a ten dopełnił formalności z 5 metrów.

Ostatni kwadrans to już prawdziwa wymiana ciosów. W szeregach gospodarzy dwie asysty z lewego skrzydła zaliczył Szczot, a jego dośrodkowania wykańczali Ruszkul i Marcin Smoliński. W międzyczasie - przy stanie 3:1 - Dawid Piasecki popełnił kolejny błąd na niekorzyść Warty, nie dyktując rzutu karnego po faulu na Jakóbowskim.

Strzelanie w niedzielnym pojedynku zakończył Giel, który zdobył zdecydowanie najładniejszego gola. Dopadł do odbitej przez Wróbla piłki i skierował ją do siatki cudownym uderzeniem przewrotką. W ten sposób nieco osłodził swojej drużynie wysoką i niezasłużoną porażkę na Pomorzu.

Olimpia zainkasowała trzy punkty, bo była zabójczo skuteczna. Strzeliła cztery gole, przymierzając w światło bramki tylko pięciokrotnie. Warta celnych strzałów oddała aż trzynaście, ale nieskuteczność i splot nieszczęśliwych okoliczności (także błędnych decyzji arbitra) spowodowały, że wraca do Poznania z niczym.

Olimpia Grudziądz - Warta Poznań 4:2 (1:0)
1:0 - Robert Szczot 35'
2:0 - Piotr Ruszkul 66'
2:1 - Krzysztof Bartoszak 77'
3:1 - Piotr Ruszkul 82'
4:1 - Marcin Smoliński 90+3'
4:2 - Piotr Giel 90+5'

Składy:

Olimpia Grudziądz: Michał Wróbel - Robert Pisarczuk, Michał Łabędzki (46' Sławomir Mazurkiewicz), Marcin Staniek, Marcin Woźniak, Robert Szczot, Dariusz Kłus, Dariusz Gawęcki, Paul Grischok (71' Jakub Cieciura), Piotr Ruszkul (86' Marcin Smoliński), Adam Cieśliński.

Warta Poznań: Łukasz Radliński - Grzegorz Bartczak, Maciej Mysiak, Daniel Ciach, Rafał Kosznik, Artur Marciniak, Wojciech Trochim (73' Krzysztof Bartoszak), Marcin Trojanowski (46' Michał Jakóbowski), Łukasz Grzeszczyk, Tomasz Magdziarz, Bartłomiej Pawłowski (61' Piotr Giel).

Żółte kartki: Michał Łabędzki (Olimpia) oraz Grzegorz Bartczak (Warta).

Czerwona kartka: Tomasz Magdziarz /45+1' za faul/ (Warta).

Sędzia: Dawid Piasecki (Słupsk).

Widzów: 2000.

Komentarze (10)
avatar
marek23
10.09.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Gratulacje dla Olimpii za skuteczność .Pozdrowienia z Elbląga . 
arekPL
10.09.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
...słabość poznańskich drużyn do Olimpii trwa !!!!!!!! 
avatar
Kris_IV
10.09.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
@Bodiczek - lub tylko Łabęcki bo sytuacji z 45 minuty by wówczas nie było... ;-) Ale teraz już tylko gdybamy, mecz się skończył i wygrała Olimpia... Wykorzystała okoliczności losu i ma 3 pkt... 
Damian B
9.09.2012
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Powiem tak... jestem kibicem Olimpii tak więc nie jestem najlepszą osobą do oceniania tego artykułu aczkolwiek jest on wyjątkowo stronniczy i rzuca to się w oczy każdemu kto chociaż raz go prze Czytaj całość
avatar
Brisingr
9.09.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Oglądałem ten mecz w telewizji i faktycznie lepsze wrażenie z gry zrobiła na mnie Warta, ale za wrażenia artystyczne nie dają punktów. Wygrywa ten kto strzela bramki i Olimpia w tym elemencie b Czytaj całość