Sobczak show

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Ponad 9 tysięcy kibiców obejrzało na stadionie przy ulicy Cichej interesujący mecz, w którym obydwa zespoły chciały zdobyć komplet punktów. Sztuka ta ostatecznie udała się Ruchowi, który w swoich szeregach miał niedoświadczonego w pierwszoligowych bojach Marcina Sobczaka. Niechciany swego czasu w Lechu i Górniku piłkarz został bohaterem spotkania.

W tym artykule dowiesz się o:

Już pierwsze minuty zapowiadały, że Polonia nie przyjechała do Chorzowa się bronić. Bytomianie grali otwartą piłkę, co trochę zaskoczyło chorzowian. Należy dodać, że murawa została przed spotkaniem mocno zlana wodą, co w zamyśle miało powodować szybszą grę, ale w kilku momentach po prostu... przeszkadzało zawodnikom. Jednak mecz dzięki mokrej murawie był atrakcyjniejszy.

Początek spotkania to strzały Huberta Jaromina (obrona Krzysztofa Pilarza), a następnie Marcina Zająca (obok słupka). W tej sytuacji piłkarzowi Ruchu niewiele zabrakło do zdobycia gola. W 13. minucie goście objęli prowadzenie. Jakub Zabłocki mocnym strzałem po ograniu, a raczej ośmieszaniu obrony Ruchu, zapewnił podopiecznym Marka Motyki prowadzenie.

Po stracie gola chorzowianie uzyskali optyczną przewagę, która jednak nie przekładała się na stwarzane sytuacje. Gdy już Niebieskim udało się uderzyć w światło bramki to na przeszkodzie stawał dobrze dysponowany Michal Pesković. Jednak w 30. minucie zespół Duszana Radolskiego dopiął swego i wyrównał. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Maciej Scherfchen padając uderzył piłkę wzdłuż linii bramkowej, a Marcin Sobczak wepchnął ją do bramki zdobywając swojego pierwszego gola w barwach Ruchu i w ekstraklasie.

Druga odsłona meczu rozpoczęła się od strzału Marcina Nowackiego, ale potem tempo gry i przede wszystkim jej dokładność spadły. Pojedynek toczył się głównie w środku pola. Ruch dostosował się do stylu preferowanego przez Polonię i dzięki temu zaczął pozwalać gościom na zbyt wiele. Mimo kilku "prezentów" nie grającej zbyt pewnie chorzowskiej defensywy bytomianie nie potrafili zdobyć bramki i to się na nich w najmniej oczekiwanym momencie zemściło.

Poloniści mogli zdobyć gola m.in. w 76. minucie, ale Grzegorz Podstawek po wrzutce z rogu trafił głową w słupek. Minutę później to Ruch już prowadził. Piłkę na lewej stronie otrzymał wprowadzony kilka minut wcześniej Pavol Balaż, dośrodkował za plecy stoperów Polonii, gdzie niespodziewanie znalazł się Sobczak. Młody napastnik Ruchu rzucił się w kierunku piłki i efektownym strzałem głową umieścił ją w samym okienku bramki zaskoczonego Peskovicia.

Kilka minut później powinno paść wyrównanie, ale Marek Bażik, który wpadł z piłką w pole karne, stojąc na wprost Pilarza strzelił kilka centymetrów obok lewego słupka. Ostatnie minuty to nieporadne próby bytomian doprowadzenia do wyrównania i groźne kontry gospodarzy. Po jednej z nich Krzysztof Nykiel trafił w spojenie bramki gości.

Końcowy gwizdek sędziego ponad dziewięciotysięczna publiczność przywitała z wielką radością. Ze smutkiem stadion przy ulicy Cichej opuszczała natomiast ponad tysięczna grupa kibiców Polonii. Na wygraną ich pupili w Chorzowie nad Ruchem bytomscy kibice czekają już bardzo długo i będą musieli poczekać jeszcze przynajmniej rok.

Ruch Chorzów - Polonia Bytom 2:1 (1:1)

0:1 - Zabłocki 13'

1:1 - Sobczak 32'

2:1 - Sobczak 78'

Składy:

Ruch Chorzów: Pilarz - Nykiel, Baran, Grodzicki, Brzyski - Zając, Scherfchen, Pulkowski (64' Grzyb), Straka, Nowacki (63' Balaż) - Sobczak (89' Adamski).

Polonia Bytom: Pesković - Klepczyński, Owczarek, Dziółka, Sokolenko (60' Wolański), Jaromin (79' Robaszek), Bazik, Przybylski, Komorowski - Podstawek, Zabłocki (27' Zieliński).

Żółte kartki: Klepczyński, Jaromin (Polonia).

Sędzia: Paweł Gil (Lublin).

Widzów: 9000 (1200 kibiców Polonii).

Najlepszy piłkarz Ruchu: Marcin Sobczak

Najlepszy piłkarz Polonii: Marek Bazik

Piłkarz meczu: Marcin Sobczak.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)