- Aby mieć status kandydata, trzeba zebrać 15 głosów poparcia od zawodowych klubów lub wojewódzkich związków. Postaram się je zdobyć, a dopiero później zdecyduję, czy stanąć w wyborach. Zrobię tak tylko wtedy, kiedy będę dostrzegał realną szansę na wygraną - powiedział Boniek na łamach Przeglądu Sportowego.
Przypomnijmy, że Zbigniew Boniek już cztery lata temu kandydował na stanowisko szefa PZPN. I choć był faworytem mediów, kibiców czy polityków, to przegrał z kretesem z Grzegorzem Lato. Teraz szanse byłego gracza Juventusu Turyn powinny być większe, bo jak pisze gazeta, "pezetpeenowski" beton dopuszcza w końcu jakieś zmiany.
Źródło: Przegląd Sportowy.