- Jesteśmy w bardzo dobrych nastrojach po tym spotkaniu. Wygrywamy po raz kolejny i mamy na swoim koncie komplet zwycięstw. Tylko tak dalej! - mówił po niedzielnym spotkaniu Radosław Bartoszewicz, pomocnik Widzewa Łódź.
Podopieczni Radosława Mroczkowskiego wygrali w Lubinie 1:0, lecz do swojego dorobku powinni dołożyć jeszcze kilka bramek. Dobrych okazji nie wykorzystało kilku graczy, jak choćby Thomas Phibel. - Mieliśmy sporo sytuacji, w których mogliśmy strzelić bramki. Ale przede wszystkim ważne było to, że była konsekwentna i pewna gra w defensywie całego zespołu. To bardzo cieszy. Tym bardziej, że wygraliśmy i do Łodzi wracamy z kompletem punktów - mówił widzewiak.
Czerwono-biało-czerwoni spisali się bardzo dobrze w defensywie, której nie mogli sforsować gracze "Miedziowych". Na szczególne wyróżnienie zasługuje postawa łódzkiej obrony w ostatnich minutach spotkania, kiedy lubinianie postawili wszystko na jedną kartę. - To jest normalne, że w takiej sytuacji drużyna, która przegrywa, idzie ostro do przodu. Cieszy nas to, że dobrze się spisaliśmy w defensywie i nie dopuściliśmy do straty gola - przyznał.
29-latek miał sporo pretensji do arbitra Sebastiana Jarzębaka, który po niektórych zagraniach doświadczonego pomocnika odgwizdywał faule na rywalu. - To były decyzje sędziego. Mogłem coś tam powiedzieć, ale to i tak niczego by nie zmieniło - stwierdził.
Bartoszewicz był po raz kolejny jednym z najlepszych zawodników Widzewa Łódź i znacznie przyczynił się do zwycięstwa swojego zespołu. Jednak jak sam podkreśla, wygrana to zasługa całej drużyny, a nie tylko jego. - Wszyscy zagraliśmy dobry mecz, dzięki czemu odnieśliśmy kolejne zwycięstwo - zakończył.