Po tym, jak RSC Anderlecht w końcówce okna transferowego pozyskał stopera Brama Nuytincka, można było się obawiać, że Marcin Wasilewski straci miejsce w podstawowym składzie. Pozycja Polaka u trenera Johna van den Broma jest jednak bardzo silna - na San Siro wraz z nowym nabytkiem "Wasyl" zagrał na środku obrony, a jego dotychczasowy partner Cheikhou Kouyate przeniósł się do linii pomocy.
Pojedynek mistrzów Belgii z AC Milan zakończył się bezbramkowym remisem. Rossoneri przeważali, ale rzadko dochodzili do sytuacji strzeleckiej. Silvio Proto tylko dwukrotnie musiał bronić groźne uderzenia. Wasilewski, który wystąpił w pełnym wymiarze czasowym, otrzymał od portalu goal.com notę "3" w 5-stopniowej skali - wyżej oceniono tylko trzech graczy Anderlechtu. "Rzadko miał problemy, świetnie czytał grę, wyłapując wszystkie groźne piłki. Jego jedyny błąd - niefortunne starcie z Pazzini - poskutkował żółtą kartką" - uzasadniono.
Belgowie, którzy wrócili do Ligi Mistrzów po 6-letniej przerwie, są bardzo zadowoleni z wywalczenia jednego punktu. - Jestem dumny z moich zawodników, którzy świetnie zrealizowali założenia taktyczne. Cały zespół zasłużył na wielkie brawa. Fakt, że w pierwszej połowie mieliśmy 53 procent posiadania piłki, pokazuje siłę Anderlechtu. Na San Siro udowodniliśmy, że zasługujemy na Ligę Mistrzów - skomentował trener van den Brom. Za dwa tygodnie RSC podejmie Malagę, która na inaugurację rozbiła 3:0 Zenit.