Wojciech Skaba po półtoramiesięcznej przerwie wrócił do bramki Legia Warszawa, której bronił w pojedynku 1/8 finału Pucharu Polski z Piastem Gliwice. Rezerwowy na co dzień golkiper drużyny z Łazienkowskiej po końcowym gwizdku nie krył satysfakcji z końcowego rezultatu. - W pierwszej połowie Piast nas trochę postraszył, ale to my strzeliliśmy bramkę i schodziliśmy do szatni z prowadzeniem. Uspokoiło nas to i pozwoliło wszystko poukładać w przerwie, dzięki czemu w drugiej połowie nasza gra wyglądała zdecydowanie lepiej - ocenia bramkarz warszawskiej jedenastki.
W najbliższej kolejce na boiskach najwyższej klasy rozgrywkowej Legia zmierzy się na wyjeździe z KGHM Zagłębiem Lubin. Po dwóch ostatnich remisach warszawski zespół stracił fotel lidera na rzecz Widzewa Łódź. - Nie jest ważne kto jest liderem po sześciu, a kto po ośmiu kolejkach. Liczy się to, kto będzie na pierwszym miejscu po ostatniej kolejce, a to nasz cel. W Lubinie chcemy się przełamać i po dwóch remisach zgarnąć komplet punktów. Zagłębie to rywal nieprzewidywalny, ale nie to my będziemy faworytem tego spotkania i musimy naprawić nadszarpnięte zaufanie - wskazuje Skaba.
Obrońcy trofeum w meczu w Gliwicach postawili nie na jakość, a na skuteczność. - Nasza gra w tym meczu nie mogła powalać na kolana, ale celem nadrzędnym był awans do ćwierćfinałów i cel ten osiągnęliśmy. Warto było w tym meczu się namęczyć, bo naprawdę nie była to łatwa przeprawa. Wiele zespołów z ekstraklasy sobie Puchar Polski odpuściło, ale w naszym wypadku nie było takiej opcji - przyznaje gracz Woskowych.
Wymagania, jakie Legii postawił Piast były dla warszawskiego zespołu dużym zaskoczeniem. - Nie spodziewaliśmy się, że rywale zdecydują się zaatakować i prowadzić grę. To my mieliśmy od początku przejąć inicjatywę, tymczasem to Piast dyktował warunki. Na szczęście nie zdołali wykorzystać żadnej z sytuacji, które sobie wypracowali, bo gdybyśmy w tym meczu przegrywali, to byłoby naprawdę ciężko odrobić straty z tak grającym przeciwnikiem - kiwa głową zawodnik klubu z Warszawy.
Skaba nakreśla przed Legią bardzo ambitne cele. - Dla nas Puchar Polski jest tak samo ważny jak liga. Mierzymy w tym sezonie w podwójną koronę i jestem przekonany, że stać nas na mistrzostwo Polski i obronę trofeum sprzed roku. Nie mamy zamiaru sortować meczów na ważne - ligowe i mniej ważne - pucharowe. Każdy mecz jest dla naszego zespołu na wagę spotkania o najwyższe laury i nie odpuścimy w tym sezonie żadnych rozgrywek - zapowiada golkiper stołecznej drużyny.
Etatowym bramkarzem wicelidera tabeli T-Mobile Ekstraklasy pozostaje Dusan Kuciak. Skaba nie zamierza jednak ustępować i cały czas depcze po piętach Słowakowi. - Trener ma świadomość, że jestem cały czas do dyspozycji i kiedy tylko zajdzie potrzeba, to mogę wskoczyć do bramki i zaprezentować poziom nie gorszy od mojego rywala. Nasza rywalizacja odbywa się na czystych zasadach i to, że obecnie on jest numerem 1., a ja muszę siedzieć na ławce nie znaczy, że tak będzie cały czas - puentuje gracz drużyny 8-krotnych mistrzów Polski.