Po porażce z Lechem nastroje w klubie z Zabrza są minorowe. Drużyna sprawia wrażenie zagubionej, którą przygniotła presja wyniku, trener stracił poparcie kibiców, a kibice są wściekli na drużynę nie tyle za osiągane wyniki, co za styl jaki Górnik w pierwszych meczach sezonu prezentuje. Co prawda Lech ma w tym sezonie poważne mistrzowskie aspiracje, ale fakt, że zabrzanie w meczu z Lechem ani razu nie potrafili poważnie zagrozić bramce Krzysztofa Kotorowskiego mówi sam za siebie.
Piłkarze na protesty kibiców odpowiadają, że ci zbytnio napompowali przed sezonem balon i gdy on zaczyna pękać fani tego nie rozumieją. Kibice ripostują, że to nie oni, a zarząd i sami piłkarze przed sezonem obiecywali świetną grę i walkę nie tylko o ligowe podium, a nawet pierwszą lokatę. Tymczasem krajobraz w Zabrzu wygląda jak po burzy. Wszyscy szukają winnych zaistniałej sytuacji nie dopatrując się winy we własnej osobie czy wyolbrzymionych ambicjach, które teraz dają o sobie znać.
Szansą na poprawę sytuacji w klubie, wyników i stosunków z kibicami dla Górnika może być seria pięciu meczów ligowych przy Roosevelta. Trójkolorowi podejmą kolejno Legię Warszawa, Piasta Gliwice, Polonię Bytom, Śląsk Wrocław i Wisłę Kraków. Zwycięstwo z każdą z tych drużyn mieć będzie swój własny, specyficzny smak.
Mecze Górnika z Legią mają swoją bogatą, długą historię i wiadomo nie od dziś, że dla kibiców w Zabrzu zwycięstwa nad Legią i Ruchem są szczególnym powodem do satysfakcji. Sytuację podgrzewa dodatkowo fakt, że obie drużyny w chwili obecnej są mniej więcej na tym samym poziomie. I Górnik i Legia nie zachwycają na starcie sezonu, kibice stracili nieco zaufanie do swoich drużyn i ich trenerów, a forma zabrzan i warszawiaków jest aktualnie na porównywalnym, dość niskim poziomie.
Spotkanie zabrzan z Piastem Gliwice to spotkanie ważne dla kibiców z natury geograficznej. Wielu fanów Górnika mieszka na co dzień właśnie w dzielnicach Gliwic i jeśli górnicza jedenastka pokona "klub centrum miasta" jak fani ci nazywają Piasta będą mogli przez najbliższe pół roku, do kolejnego spotkania obu drużyn chodzić z wysoko uniesionymi głowami. Mecz ten będzie też pierwszym spotkaniem obu drużyn na boiskach ekstraklasy w historii, więc zwycięstwo w tym spotkaniu będzie miało znaczenie dla kibiców obu drużyn znaczenie historyczne.
Mecz Górnika z Polonią pierwotnie miał się odbyć w Bytomiu. Jednakże przez wzgląd na remont trybuny na bytomskim stadionie poloniści wystąpili do Górnika z prośbą o zmianę gospodarza tego spotkania. Jak udało nam się dowiedzieć, zarząd klubu z Roosevelta przystał na prośbę bytomian i potrzebna jest jeszcze zgoda Departamentu Logistyki PZPN, który nie powinien robić większych problemów.
Podobna sytuacja miała miejsce przed rokiem, gdy planowano, że pierwszy mecz obie ekipy rozegrają w Chorzowie, bo tam wówczas Polonia rozgrywała swoje mecze, ale ze względu na negatywną opinię policji mecz rozegrano w Zabrzu i zakończył on się pewnym, wysokim zwycięstwem Górnika, który zdeklasował bytomską drużynę wygrywając 4:0. Fani jedenastki z Zabrza z pewnością i tym razem będą oczekiwali dobrej gry i wysokiego zwycięstwa nad klubem z ulicy Olimpijskiej.
Z drużyną Śląska Wrocław podopieczni trenera Ryszarda Wieczorka spotkali się tuż przed startem ligowych rozgrywek. Spotkanie, które obejrzało blisko 5000. widzów zakończyło się zwycięstwem wrocławian 2:0 po bramkach Marka Gancarczyka i Sebastiana Mili. W Zabrzu zapewniali jednak, że był to "wypadek przy pracy", a weteran Tomasz Hajto był skory nawet zapewnić, że gdyby spotkanie to było o ligowe punkty wynik byłby odwrotny i zwycięstwo odnieśli by gospodarze. Na starcie sezonu jednak Śląsk sprawia o niebo lepsze wrażenie od Górnika i może to być dla zabrzan bardzo ciężka przeprawa.
Na zakończenie maratonu górnicy podejmą krakowską Wisłę. Mistrz Polski nie przegrał z Górnikiem od 9 kwietnia 1997 roku, a zabrzan prześladuje w meczach z Białą Gwiazdą najwidoczniej kompleks mniejszości, bowiem bez względu na formę jaką Górnik prezentował przed meczami z krakowianami regularnie od ponad 10 lat nie wygrał z drużyną ze stadionu przy Reymonta. Gdyby tym razem drużyna z Górnego Śląska odniosła zwycięstwo nad podopiecznymi trenera Macieja Skorży z pewnością wymazałaby tym samym kibicom z pamięci fatalny start sezonu.
Są to jednak na razie w Zabrzu marzenia ściętej głowy, bowiem śmiem twierdzić, że gra jaką prezentuje obecnie Górnik jest na poziomie zespołu środka tabeli pierwszej ligi i jeśli w zbliżającej się serii pięciu meczów na własnym stadionie drużyna Ryszarda Wieczorka nie złapie odpowiedniej formy i meczowego rytmu kibiców w Zabrzu czekać będą emocje związane nie z walką o ligowe podium, a o utrzymanie w ekstraklasie.