Zbigniew Wachowicz (Radomiak Radom): Po objęciu prowadzenia już na początku spotkania byłem przekonany, że będziemy konsekwentnie kontrolować poczynania na boisku, a kolejne gole będą tylko kwestią czasu. Tymczasem straciliśmy bramkę w najmniej odpowiednim momencie, a najbardziej zirytowały mnie okoliczności jej stracenia. Gol padł po wybiciu bramkarza, co nigdy nie powinno się nam zdarzyć. W drugiej połowie swoją szanse dostał Cezary Czpak, a Paweł Tarnowski cofnął się na rozgrywającego i to przyniosło efekt. Wszystkie bramki, które padły bardzo cieszą, szkoda tylko, że tak często gwizdane były spalone. Pod koniec meczu znów w drużynie zapanowało rozprężenie i nad tym elementem musimy jeszcze popracować. Koncentracja przez cały mecz to klucz do sukcesu.
Robert Brudziński (Piast Piastów): Pierwsza połowa była zdecydowanie lepsza i to w wykonaniu obydwu zespołów, które grały ze sobą jak równy z równym. Ogólnie do pracy sędziów nie mam pretensji, ale trudno mi zrozumieć decyzję o podyktowaniu karnego dla Radomiaka. Do tego straciliśmy bramkę "do szatni" przy stanie 1:1. Na drugą połowę mój zespół był nie do poznania. To w zasadzie nie był zespół, ale jakaś zbieranina piłkarzy, kompletnie nie rozumiejących na czym polega współpraca i konsekwencją tego była ogromna przewaga Radomiaka i zasłużone zwycięstwo. Musimy jak najszybciej zapomnieć o tej bolesnej lekcji i skupić się na najbliższych spotkaniach, gdyż przed sobą mamy kilka bardzo ciężkich gier. Jestem jednak przekonany, ze z meczu na mecz będzie coraz lepiej.