Obrońca Piasta wierzy w zwycięstwo Legii

Piast Gliwice nie pozostawił złudzeń Wiśle Kraków, sięgając po nadspodziewanie łatwy komplet punktów. Przed piątkowym szlagierem z Legią Warszawa mało kto daje krakowianom jakiekolwiek szanse.

Nastroje po zwycięstwie nad Wisłą Kraków w szatni Piasta Gliwice nieco ostygły. Gracze beniaminka skupiają się obecnie na potyczce z Lechem Poznań przy Bułgarskiej, a do pojedynku z Białą Gwiazdą zaglądają jak do encyklopedii. - Wszystko to co robiliśmy przed meczem z Wisłą przyniosło oczekiwany skutek, dlatego przed meczem w Poznaniu powtarzamy tę pracę - przyznaje Damian Zbozień, obrońca gliwickiej drużyny.

Pochodzący z Limanowej zawodnik nie czuje sentymentu do krakowskiego klubu. - Zawsze byłem kibicem Legii Warszawa i choć w Małopolsce Wisła ma najwięcej kibiców, to ja nigdy za nimi nie przepadałem. Dzisiejszą Wisłę znam głównie z telewizji i relacji prasowych. Z żadnym z tych chłopaków nigdy nie miałem przyjemności poznać się osobiście - dodaje defensor drużyny z Okrzei.

Piłkarz śląskiej drużyny nie chce jednak oceniać potencjału Białej Gwiazdy. - Ich ostatnie wyniki nie powalają na kolana, ale nie chcę oceniać ich możliwości. Skupiam się na tym, co czeka mnie w najbliższym czasie i całą swoja uwagę poświęcam meczowi Piasta w Poznaniu. Piątkowy szlagier jednak z pewnością obejrzę, bo te mecze zawsze stoją na dobrym poziomie - wyjaśnia 23-latek.

Faworyta piątkowej potyczki przy Łazienkowskiej nasz rozmówca upatruje jednak w drużynie Jana Urbana. - Ta liga jest niesamowicie wyrównana i nigdy nie wiadomo jakim wynikiem dane spotkanie się zakończy. Jeżeli Zagłębie było w stanie zremisować z Legią, to Wisła pewnie jest w stanie ten mecz wygrać, ale będę tego dnia trzymał kciuki za Legię - zapewnia Zbozień.

Piast kontynuuje passę czterech zwycięstw z rzędu. Czy w meczu z Kolejorzem znów gliwiczanie sięgną po całą pulę? - To trudne pytanie. Unikamy buńczucznych wypowiedzi i skupiamy się na ciężkiej robocie. Nie będziemy rzucać słów na wiatr, bo to nam nic nie daje. Niech boisko weryfikuje nasze umiejętności - ucina gracz beniaminka T-Mobile Ekstraklasy.

Podopieczni Marcina Brosza liczą, że z każdym kolejnym spotkaniem licha na początku sezonu frekwencja na stadionie przy Okrzei będzie rosła. - Na boisku walczymy o zwycięstwa i o punkty dla Piasta, ale to wszystko nie miałoby sensu, gdyby nie było naszych kibiców. Liczymy, że z każdym meczem będzie ich coraz więcej i czy to na wyjeździe, czy w meczach u siebie będziemy mogli liczyć na ich wsparcie. Są dla nas wielkim atutem i oby nigdy ich nie zabrakło - puentuje obrońca niebiesko-czerwonych.

Źródło artykułu: