- Zawodnicy, którzy tu są, mają za sobą występy w krajowych reprezentacjach, niektórzy mają na koncie kilka mistrzostw zdobytych z Wisłą, mają za sobą wiele meczów w ekstraklasie. Teraz ważne jest, żeby wydobyć z nich tą esencję, którą gdzieś zagubili - mówi następca Michała Probierza na ławce trenerskiej Białej Gwiazdy.
Mecz z Legią będzie trzecim debiutem Kulawika w roli trenera pierwszej drużyny Wisły. Wcześniej pełnił tę funkcję epizodycznie w sezonach 2005/2006 i 2010/2011. Od 2005 roku cały czas pracuje w klubie z Reymonta 22, od 2007 roku był opiekunem drużyny Młodej Ekstraklasy, więc swój ogląd na sytuację w pierwszym zespole ma.
- Wizję drużyny miałem już wcześniej, bo znam tych chłopaków, wiem co mogą, co potrafią, wiem, jak reagują na pewne rzeczy. Większość z nich przewijała się przez Młodą Ekstraklasę, więc jest mi dużo łatwiej ich ocenić niż gdybym był kimś z zewnątrz - mówi "Kula", który nie zamierza robić rewolucji w składzie swojego zespołu: - Nie będzie dużych zmian, będą one raczej kosmetyczne.
Do kadry meczowej wraca na pewno Łukasz Garguła. - Uważam, że to jest chłopak, który może dać dużo tej drużynie, może poprowadzić grę w dobrym kierunku. Wszyscy mają czystą kartę. Mają mnie przekonać do tego, że są tu potrzebni, że chcą tu być, że chcą grać dla Wisły. To jest najważniejsze. To, że chce się grać dla Wisły, daje większe możliwości do tego, żeby więcej od siebie wymagać. Zawodnicy muszą zrozumieć, że sami uczestniczą w tym procesie.
Kulawik ma mocną wiarę w swoją drużynę: - Zawodnicy, których mam w drużynie, potrafią grać piłkę przyjemną dla oka, potrafią się bawić piłką, potrafią kontrolować grę. Bieganie za piłką natomiast ich męczy i zniechęca do gry. Oni są stworzeni do tego, żeby grać, bawić się piłką i mieć z tego jak najwięcej korzyści. Powiedziałem na odprawie przed treningiem, że dla mnie samą przyjemnością jest wyjść na Łazienkowską i zagrać mecz przeciwko Legii. Po to się poci na treningach, żeby potem mieć możliwość wyjść na taki mecz i sprawić psikusa Legii.