W ostatnich spotkaniach Mariusz Rumak nie miał zmartwień kadrowych, ale zmieniło się to po meczu z Lechią Gdańsk. Po kilkunastu minutach gry boisko musiał opuścić Hubert Wołąkiewicz, którego brutalnie zaatakował Piotr Wiśniewski. Obrońca Lecha miał rozciętą twarz i nie mógł zagrać w sparingu z HSV.
To nie jedyny problem, bo indywidualnie trenuje Manuel Arboleda i jego występ jest mało prawdopodobny. - Bliższy występu jest Wołąkiewicz niż Arboleda. Hubert trenuje z pełnym obciążeniem. Problemem są tylko szwy, które ma założone i to co może się stać, gdy zostanie uderzony w to miejsce. Manuel ma problem mięśniowy, trenuje indywidualnie i wspólnie z lekarzami podejmiemy decyzję co do jego gry - opowiada Mariusz Rumak.
Do składu wskoczy więc zapewne Marcin Kamiński. Pozostaje pytanie na jaki wariant zdecyduje się trener Lecha, gdy nie będzie mógł zagrać również Wołąkiewicz. W grę wchodziłoby przesunięcie na prawą stronę Kebby Ceesay'a, ale wtedy będzie brakować prawego obrońcy. Tomasz Kędziora wyjechał na zgrupowanie reprezentacji Polski do lat 19, a próbowany niedawno na tej pozycji Mateusz Możdżeń został zdyskwalifikowany na dwa mecze. Na szansę gry może liczyć Ivan Djurdjević, który wpisał się na listę strzelców w sparingu z HSV. - Czasami zmiany są motorem postępu, więc nie mówię o problemie - zakończył optymistycznie Rumak.
Lech ma problem z obrońcami
Przed meczem z Piastem Gliwice trener Lecha Poznań, Mariusz Rumak, może mieć problem z zestawieniem linii defensywnej. Z urazami zmagają się Hubert Wołąkiewicz i Manuel Arboleda.
Źródło artykułu: