Każdy trener ma swój styl - rozmowa z Amirem Spahiciem, obrońcą Śląska Wrocław

Amir Spahić chwali sobie treningi pod okiem nowego trenera Stanislava Levego. Mistrzowie Polski cieszą się, że mają teraz więcej zajęć z piłkami, ale uwagę przywiązują też do przygotowania fizycznego.

Artur Długosz: Za wami mecz sparingowy z czwartoligową Nysą Zgorzelec. Zwłaszcza w pierwszej połowie mieliście kilka dobrych okazji bramkowych, ale bramkarz gospodarzy wyczyniał chyba cuda w bramce?

Amir Spahić: Właśnie! Mogę powiedzieć, że naprawdę jestem zaskoczony jego postawą i mogę pochwalić tego bramkarza za ten występ. Spisywał się naprawdę bardzo dobrze. To był taki mecz, sparing ze Śląskiem Wrocław, gdzie po prostu bramkarze mają najwięcej roboty. Wiadomo, że jest różnica między Ekstraklasą i czwartą ligą. Mieliśmy przed meczem uwagi od trenera, że musimy po prostu grać najprościej jak potrafimy czyli ograniczyć się do dwóch, trzech kontaktów i po prostu pobiegać po boisku. Mieliśmy ostatnio, czyli w środę i czwartek, po dwa treningi i trochę jeszcze nogi bolą od tego wszystkiego. Trener powiedział, żeby po prostu to wszystko rozbiegać i jak najbardziej pograć. Myślę, że kibice w Zgorzelcu są zadowoleni. Dla nas też przyjemnie było tutaj przyjechać. Dla nas zawsze, jak mamy okazję zrobić coś marketingowo, to jest to przyjemne.

Sebastian Mila po ostatnim meczu ligowym mówił, że przez ten okres reprezentacyjny trener pewnie da wam w kość. Rzeczywiście tak jest?

- Ale dlaczego tak miałoby nie być? To jest właśnie piłka nożna. Każdy trener ma też swój styl treningów. Ja akurat mówię za siebie, ale myślę, że cała drużyna uważa, że jest teraz bardzo dobrze. Bardziej piłkarsko to wygląda, mamy zajęcia z piłkami, trochę biegania jest. Mogę powiedzieć, że kilku kibiców też przyszło na trening i byli zaskoczeni tym co robimy. Środę, czwartek po dwa treningi ja ostatnio miałem... Nie wiem, trzy lata temu, jeszcze za trenera "Tarasia" (Ryszard Tarasiewicz - dop.red.), jak dopiero przyjechałem. Myślę, że powoli, powoli idziemy do przodu w sensie fizycznym. Jak trener sam mówi - jak fizycznie jest do końca dobrze, to wtedy koncentracja też, a piłka również będzie słuchać się lepiej.

Jak to jest z tym waszym przygotowaniem fizycznym? Niedawno Stanislav Levy po badaniach, które wam przeprowadzono mówił, że nie jest ono najlepsze.

- No właśnie. Po tych badaniach trener przyszedł do szatni, tylko powiedział: nie powiem jakie są wyniki badań, powiem tylko, że czeka nas praca, praca i jeszcze raz praca. Wiadomo było, że szkoleniowiec miał ich wyniki i stwierdził, że na sto procent nie jesteśmy przygotowani na 90 minut. Myślę, że wkrótce będzie coraz lepiej. Już to widać. Mogę to powiedzieć, że piłkarze już lepiej się czują. Każdy po treningu mówi: już mi było łatwiej trenować, lepiej się czuję po zajęciach. Trzeba tylko podziękować trenerowi i całemu sztabowi szkoleniowemu, że tak z nami pracują.

Widać też, że staracie się grać bardziej ofensywniej.

- Tak. Trener szuka z bocznych stron akcji ofensywnych. Mogę powiedzieć, że przypomina się to, co grałem jeszcze w Niemczech. To jest taka szkoła. Wiem, że trener długo pracował w tym kraju i sam tam grał, także myślę, że to bardziej jest taka niemiecka szkoła.

To dla ciebie chyba dobrze...

- Ja lubię tak grać, ofensywnie.

Jak w Masters Cup, gdzie często zapędzałeś się do przodu, a potem trener Lenczyk cie temperował.

- Lubię tak grać, ale do tego trzeba siły fizycznej. Jak będzie odpowiednia forma, to dam chyba radę znowu tak grać.

W lidze przed wami wyjazd do Gdańska. Przydałoby się zwycięstwo na wyjeździe, bo w tym sezonie jeszcze takiego nie odnieśliście.

- Tak, wiadomo. Każdy z nas tego chce. Trener zwraca uwagę na to, że każde spotkanie gramy o zwycięstwo, bo to jest piłka nożna. Czasami się to uda, czasami jest bardzo trudno. Podnosiliśmy się kilka razy, także mogę powiedzieć, że siła też leży w samej szatni.

Teraz chyba atmosfera jest dobra?

- Naprawdę atmosfera jest bardzo dobra. Chłopaki się trzymają wszyscy razem. Po prostu jest przyjemnie przyjść teraz na trening i wychodzić z niego zadowolonym.

Dobrze przyjęliście chyba nowego trenera?

- Tak, tak. Mogę powiedzieć, że tak.

Źródło artykułu: